Znalazła konające zwierzę na werandzie swojego domu. Nie wiedziała, komu pomaga
Ponieważ coraz więcej dzikich obszarów jest znacznie częściej uprzemysłowionych, w tym też pustynie i stepy, widok kojotów szokujących jedzenia wokół miast i dzielnic, nie jest niczym niezwykłym.
Kiedy Sharon Bertozzi znalazła na własnej werandzie chore i smutne zwierzątko, była przekonana, że to pies. Kobieta wezwała pomoc i wtedy też okazało się, że niewinna istota jest małym kojotem.
Na szczęście zwierzakowi udało się pomóc. Ale historia zagubionej i zdezorientowanej Księżniczki pokazuje, że musimy dbać o naszą planetę i chronić wszystkich jej mieszkańców. Szczegóły tej poruszającej historii znajdziesz poniżej.
Sharon Bertozzi z Kalifornii, znalazła chorowite i przestraszone zwierzę na własnej werandzie.
Kobieta wyjaśniła serwisowi Dodo, że widok chorego zwierzaka, poruszył jej serce. W tamtej chwili była przekonana, że schronienia w jej domu szukał pies.
Kobieta skontaktowała się z City of Folsom Animal Services, mając nadzieję, że organizacja będzie w stanie mu pomóc.
Kiedy przedstawicielka organizacji, Cindy Walden, zobaczyła chore zwierzę, od razu zrozumiała, że nie jest to pies, tylko kojot.
Zwierzę było bardzo chore i cierpiało z powodu świerzbu.
„W jej oczach było coś takiego, co mówiło „Pomóż mi, jeśli potrafisz” – wyjaśnia Walden.
Odwodniona i osłabiona Księżniczka trafiła do Gold Country Wildlife Rescue (GCWR).
Organizacja non-profit skupia się na rehabilitacji i opiece nad osieroconymi dzikimi zwierzętami.
Dzięki troskliwej opiece, Księżniczka z każdym dniem czuła się coraz lepiej. W końcu też mogła zamieszkać z innymi kojotami w Sierra Wildlife Rescue.
To właśnie tam zaprzyjaźniła się z dwoma kojotami, z którymi stworzyła nierozłączną paczkę przyjaciół. Kiedy zwierzaki były już zupełnie zdrowe mogły powrócić do naturalnego środowiska.