Wnuczka uchwyciła na zdjęciu niesamowitą więź między babcią a przygarniętym, 10-letnim psem
Jerri McCutcheon była jedyną ochotniczką do adopcji malutkiego chihuahua o imieniu Minnie. To dzięki niej psinka w końcu ma dom, w którym jest dobrze traktowana i ktoś się nią zajmuje.
Kobieta zawsze powtarza, że to nie ona uratowała pieska, a on ją.
Jerri wyznała ABC News, że czuła się bardzo samotna, nie miała z kim porozmawiać, miała nawet wrażenie, że jest niepotrzebna i nieważna. Zwłaszcza po śmierci jej 11-letniego psa o imieniu Bandi.
Pani McCutcheon obiecała sobie, że po śmierci pupila, już nigdy nie weźmie pod opiekę innego. Wiedziała, że nie chce już więcej przechodzić przez coś podobnego. Jednak jej wnuczka, Breanna Meuchel zauważyła, że babcia od utraty Bandiego inaczej się zachowuje.
Dlatego mimo początkowych protestów kobiety postanowiła coś z tym zrobić.
Zatroskana wnuczka wyznała:
Jeszcze przed świętami zaczęłam przeglądać strony schronisk, aby odnaleźć babci towarzysza. Niestety, nie mogłam znaleźć żadnego, który byłby dobry dla starszej pani. Po pewnym czasie zajrzałam na stronę Humane Society Missoula i zauważyłam Minnie. Już następnego dnia wzięłam babcię i pojechałyśmy na spotkanie.
Minnie szybko skradła serce staruszki.
Zdjęcia, na których starsza pani wita się z nowym podopiecznym podbijają Internet!
Fotografie te są niezwykle emocjonalne i przepełnione dobrem oraz miłością. Okazało się, że Minnie ma około 10 lat i od razu zaakceptowała swoją nową panią. Razem czują się świetnie!