×

Skrajnie wychudzony orangutan spędził lata na łańcuchu. Z głodu stracił nawet włosy

Kiedy orangutan o imieniu Bujing był małym dzieckiem, jego świat legł w gruzach. Kłusownicy zabili jego mamę, a następnie wzięli go do niewoli. Tam sprzedano go w nielegalnym handlu dzikimi zwierzętami. Orangutan został zakupiony przez parę z Indonezji, która uważała się za wielkich miłośników zwierzaków. Zapłacili za niego około 35 dolarów.

Bujing został zakupiony przez parę z Indonezji

Gdy zwierzak był jeszcze mały, para w miarę dobrze się nim zajmowała. Traktowali go jak dziecko – karmili go butelką oraz kąpali. Pojawił się problem, gdy Bujing zaczął rosnąć.

Gdy orangutan stał się większy, właściciele wyrzucili go na dwór i przywiązali do łańcucha

Gdy zwierzak zaczął mieszkać na zewnątrz, nie dostawał już regularnych posiłków. Był głodny, przez co czasami uciekał i kradł jedzenie sąsiadom.

Zwierzak nabawił się kłopotów

Po jednej wycieczce do domu sąsiada, Bujing powrócił z dwoma głębokimi ranami na plecach. Wyglądało to tak, jakby zwierzak został zaatakowany jakimś ostrym przedmiotem.

„W tym czasie Bujing nie jadł przez trzy tygodnie. Opiekunowie próbowali uleczyć jego rany tytoniem. Po czasie rany się zamknęły, ale orangutan wciąż zmagał się ze stanami zapalnymi.” – powiedzieli członkowie International Animal Rescue.

O orangutanie dowiedzieli się członkowie International Animal Rescue

Ratownicy od razu postanowili pomóc 5-letniemu zwierzakowi. Jego sytuacja naprawdę nie wyglądała dobrze.

Ratownicy przybyli na miejsce w samą porę

„Byliśmy bardzo zaniepokojony stanem orangutana. Bujing był przykuty łańcuchem do ściany domu. Wyglądał na bardzo chudego, a z powodu niedożywienia nie miał włosów. To również osłabiło jego wzrost. Gdybyśmy nie dotarli tam w porę, ten zwierzak mógłby umrzeć.” – przyznali członkowie IAR w oświadczeniu.

„Bujing był wyjątkowo niedożywiony i wycieńczony. Trudno uwierzyć, że w takim stanie tak długo przetrwał.” – powiedziała Lis Key z International Animal Rescue.

Bujing w końcu był bezpieczny

„Chociaż odczuwamy ulgę, że zwierzak jest już bezpieczny, wciąż jesteśmy wściekli, że musiał tak długo cierpieć.” – Lis dodała Key.

Orangutan został przewieziony do centrum rehabilitacyjnego IAR

„Zanim opuściliśmy to miejsce, porozmawialiśmy z jego opiekunami. Powiedzieliśmy im, że przetrzymywanie takiego zwierzaka jest nielegalne. Oni bez żadnych problemów oddali nam Bijunga.

Następnie przewieźliśmy go do centrum rehabilitacyjnego. Ten orangutan jest przyzwyczajony do ludzi, więc cały czas był bardzo spokojny i grzeczny. Owijał się nawet kocem, aby się ogrzać.”

Gdy zwierzak bezpiecznie dotarł do ośrodka rehabilitacyjnego, zespół IAR zaczął pomagać mu w drodze do odzyskaniu swojego zdrowia

Początkowo Bijung musiał zostać poddany kwarantannie, ponieważ jest to standardowa procedura dotycząca wszystkich nowo przybyłych zwierzaków w centrum rehabilitacyjnym. Zwierzak został odizolowany na 8 tygodni, a w tym czasie wolontariusze musieli upewnić się, czy orangutan nie cierpi na żadne choroby zakaźne.

„W tym czasie otrzymywał pożywne jedzenie i suplementy, ale poprawić jego złą kondycję fizyczną. Był ciężko niedożywiony, więc musieliśmy być bardzo ostrożni.”

Po 4 latach Bijung przekształcił się w zdrowego i pewnego siebie orangutana

„To była długa praca, ale udało się dotrzeć do celu. Dzięki opiece zespołu weterynaryjnego oraz opiekunów w naszym centrum rehabilitacji, Bujing zmienił się nie do poznania. Teraz jego ciało jest silne, muskularne i owłosione!”

Ratownicy myślą juz o wypuszczeniu zwierzaka na wolność

„Chcemy jak naszybciej uwolnić Bujinga. Zanim jednak to się stanie, on musi jeszcze nauczyć się kilku ważnych rzeczy, które są nieodzownym elementem życia na wolności. Aby go wypuścić, musimy mieć pewność, że on da sobie radę.”

„Obecnie go monitorujemy i gromadzimy dane na temat jego zachowania. Stale oceniamy jego postępy. Musimy mieć pewność, że jest w pełni gotowy, aby żyć na wolności.”

Bijung – wszyscy trzymają za ciebie kciuki!

„Bujing zrobił już wiele postępów w swojej długiej podróży. Ostatecznym celem jest powrót do jego prawdziwego domu, którym jest las. Wszyscy głęboko w niego wierzymy.”

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować