Przerażająca rzeź w środku Koszalina. Zastrzelono stado bezbronnych zwierząt
W noc z wtorku na środę w Koszalinie doszło do przerażającej rzezi. Zastrzelono stado dzików, a mieszkańcy przyznają, że trudno im zapomnieć o strasznym skowycie zwierząt. Zdarzenie miało miejsce między ul. H. Modrzejewskiej a ul. Gnieźnieńską. Według włodarzy miasta, dziki zostały odstrzelone, ponieważ przez swoją agresję zagrażały mieszkańcom. Łącznie zabito dwa dorosłe dziki i osiem młodych.
Krwawa rzeź w Koszalinie
Relacja świadków jest wyjątkowo przerażająca. W środku nocy przy placu zabaw biegało stado dzików – zarówno dorosłe jak i młode. Wśród nich biegały dwie osoby z bronią i strzelały do bezbronnych zwierząt. Było słychać głośny skowyt, o którym ciężko zapomnieć.
Strzały padały w dużych odstępach czasu. Młode kwiczały. Nie potrafię znaleźć innego określenia tego zdarzenia, jak rzeź. I to pod blokiem. Gdyby ktoś wyszedł z psem, który domagałby się nocą spaceru, gdyby ktoś wracał z wieczornej zmiany w pracy do domu, doszłoby do tragedii. – mówi pan Szymon dla Głosu Koszalińskiego.
„Sięgnięcie po broń nie było w planie”
Generalnie prawo zabrania strzelania do zwierząt z odległości mniejszej niż 150 metrów od budynków mieszkalnych. Zastępca prezydenta Koszalina przyznaje jednak, że według informacji od myśliwych oraz firmy zajmującej się odławianiem, zwierzaki były agresywne, przez co zagrażały mieszkańcom. Sięgnięcie po broń nie było planowane. Andrzej Kierzka przekonuje jednak, że o użyciu broni została poinformowana policja, a cały odstrzał odbył się zgodnie z prawem.
Wyglądało to tak – na dziki, które zadomowiły się przy szkole podstawowej, zastawiono pułapkę – tzw. odłownię. Do klatki weszły młode, a ich matki zareagowały na to furią. – To sytuacja trudna. Dylemat. Z jednej strony zwierzęta były agresywne i zagrażały ludziom, z drugiej odstrzał w mieście zawsze jest niebezpieczny. W tym przypadku właściciel firmy poinformował o użyciu broni policję i przeprowadził akcję zgodnie z przepisami. – czytamy słowa wiceprezydenta na stronie Głosu Koszalińskiego.
Będą potrzebne wyjaśnienia
Ta sytuacja z pewnością była bardzo niebezpieczna, a z tego względu firma odławiająca będzie musiała złożyć dodatkowe wyjaśnienia.
Prawdą jest, że taki sposób kontrolowania populacji dzików jest okrutny i niehumanitarny, a przecież w XXI wieku mamy już inne metody. Przykładowo, w Manowie stworzono specjalne zagrody dla tych zwierząt. Warto też wspomnieć, że dziki to bardzo czułe i inteligentne zwierzaki i z pewnością zasługują na lepszy los.