Arynów: Potrącony przez samochód łoś leżał przy drodze. Nikt nie chciał udzielić mu pomocy
W miniony piątek łoś zderzył się z samochodem na drodze krajowej nr 50 w miejscowości Arynów w gminie Mińsk Mazowiecki. Do wypadku doszło około północy, a o tej porze zazwyczaj ciężko o pomoc dla zwierzęcia. Ranny łoś leżał przy drodze i niewyobrażalnie cierpiał. Z powodu braku udzielonej pomocy, do akcji wkroczyło Pogotowie dla Zwierząt. Niestety zwierzęcia nie udało się uratować.
Łoś zderzył się z samochodem – nikt nie chciał udzielić mu pomocy
Kilka godzin czekał na pomoc służb gminy wiejskiej Mińsk Mazowiecki ranny łoś. I nie doczekał się, bo urzędnicy w nocy, gdy to się działo… wypoczywają. W weekendy często także nikt w gminach nie poczuwa się do pomocy zwierzętom, szczególnie zwierzętom dzikim. Z urzędniczej bezradności kto cierpi? Odpowiedź jest prosta: zwierzęta. Pomocy weterynaryjnej dla łosia musieliśmy udzielić my, jako Pogotowie dla Zwierząt. Nie było szans na ratunek, ale zwierzę okrutnie cierpiało. – czytamy na Facebooku Pogotowia dla Zwierząt.
Ulżenie w cierpieniu
Łoś bardzo cierpiał – miał otwarte złamania dwóch tylnych kończyn, przez co jego wyleczenie nie było możliwe. Zdecydowano, że jego mękę należy zakończyć. To poniosło jednak za sobą ogromne koszty – środek usypiający dla ponad 300-kg łosia, transport oraz utylizacja ciała łącznie wyniosła ponad 2 tysiące złotych.
Nie umiemy nawet opisać tego, jak długo męczył się ten łoś. – pisze Pogotowie dla Zwierząt.
Brak pomocy dla dzikich zwierząt poległych w wypadkach
Niestety do takich sytuacji dochodzi znacznie częściej, a to zdarzenie pokazuje, na jak złym poziomie jest pomoc dla dzikich zwierząt poległych w wypadkach.
Tak wygląda w Polsce ochrona zwierząt nieudomowionych. To tylko przykład z jednej interwencji. Postanowiliśmy to opisać, bo podobnych zgłoszeń mamy dziennie kilka i każdy prosi nas o pomoc. I każdy myśli, że mamy środki na działanie. Niestety prawda jest inna.
Nawet jeśli wysyłamy fakturę do gminy o zwrot kosztów – ta odmawia zapłaty, twierdząc, iż np. to Zarząd Dróg powinien pokryć koszty, Zarząd Dróg z kolei, iż to zadanie Starostwa, Starostwo odsyła faktury, twierdząc, iż ma zapłacić Polski Związek Łowiecki. Obieg faktury trwa kilka miesięcy. W konsekwencji kosztów jakie poniosła organizacja nie zwraca nikt.
Odpowiednie ministerstwa w Rządzie RP już w 2004 roku obiecywały, iż zajmą się sprawą potraconych nieudomowionych zwierząt. Mija od tego czasu 17 lat i nadal cisza. Tylko zwierzęta cierpią. – tłumaczy Pogotowie dla Zwierząt.