To najbardziej wzruszająca scena z filmu, jaką można zobaczyć. Większość płacze jak dziecko

„Mój przyjaciel Hachiko” to film, który potrafi wzruszyć nawet największego twardziela. Jest on oparty na prawdziwych wydarzeniach. Pies Hachikō urodził się 10 listopada 1923 r. w Ōdate. Jego pan był profesorem na wydziale rolnictwa w Uniwersytecie Tokijskim. Pies codziennie odprowadzał go na stację i czekał na powrót. Kiedy mężczyzna zmarł na miejscu pracy, Hachikō czekał przez następne 10 lat na jego powrót. Hachikō umarł 8 marca 1935 roku na robaczycę serca i płuc. Czas przypomnieć najbardziej wzruszającą scenę z filmu, podczas której większość płacze jak dziecko.

To najbardziej wzruszająca scena z filmu, jaką można zobaczyć

Scena ukazuje spotkanie wdowy po profesorze oraz smutnego i zmarnowanego Hachiko, który wciąż czeka na stacji za swoim ukochanym opiekunem. Spróbuj się nie popłakać:

„Mój przyjaciel Hachiko”

Profesor muzyki Parker Wilson codziennie podróżował do pracy pociągiem. Któregoś wieczora zauważa na stacji szczeniaka pozostawionego bez opieki. Wbrew zdaniu żony mężczyzna postanawia tymczasowo zająć się psem, dopóki nie znajdzie dla niego nowego opiekuna.

Poszukiwania są jednak bezowocne, a z czasem nawet żona profesora zaczyna dostrzegać niezwykłą więź, która rodzi się pomiędzy Parkerem i Hachiko. Wierny pies codziennie odprowadza swojego pana na stację kolejową, a także go z niej odbiera. Nadchodzi jednak dzień, kiedy profesor nie wraca z pracy. Mężczyzna zmarł, a wierny Hachiko czekał przez następne 10 lat na jego powrót. Niezwykły czworonóg umarł 8 marca 1935 roku na robaczycę serca i płuc, ale do dziś pozostaje w naszych sercach.

Zobacz także: 10 najbardziej wzruszających filmów z udziałem psów