Sarenka uciekała przed psami, utknęła w ogrodzeniu. Wpadła w straszliwe tarapaty
Dla sarenki spacer po mieście okazał się być kołem niefortunnych zdarzeń. Najpierw, prawdopodobnie uciekając przed psami, utknęła w ogrodzeniu, a gdy się uwolniła, zapadł się pod nią lód i wpadła do przerębli. Tylko dzięki pomocy Dominika Sali z Grobla i lokalnej grupie strażaków udało się sprawić, że sarenka mogła spokojnie wrócić do lasu.
Sarenka wpadła w niezłe tarapaty
Dominik Sala jechał spokojnie drogą przez miejscowość Grobla w województwie małopolskim. W pewnej chwili zauważył, że między szczebelkami bariery drogowej zakleszczona jest sarenka. Kiedy tylko to zobaczył, od razu ruszył do działania. Widział, że sama z pewnością sobie nie poradzi. Gdy do niej dotarł, najpierw spróbował ją uspokoić.
Musiał wezwać dodatkową pomoc
Sarenka chcąc się wyswobodzić z zakleszczenia piszczała i miotała się. Na nagraniu, które zrobił mężczyzna, słychać jak mówi do niej bardzo spokojnym głosem: „Czekaj, zaraz Ci pomogę”. Niestety uwolnienie sarenki było dla niego nie lada wyzwaniem. Próba odgięcia metalowych prętów nie udała się. Mężczyzna musiał wezwać dodatkową pomoc.
Po kilku minutach przyjechali strażacy, którzy za pomocą fachowego sprzętu rozpoczęli akcję ratunkową sarenki. Użyli do tego szlifierki kątowej, aby obciąć jeden z prętów. Jak wspomnieli, przyczyną zakleszczenia sarenki była panika i chęć ucieczki.
Koło niefortunnych zdarzeń
Prawdopodobnie uciekała ona przed goniącymi ją psami i utknęła, a jej tylna część ciała zaklinowała się między prętami. Strażakom szybko udało się ją uwolnić, ale koło niefortunnych zdarzeń trwało dalej. Po uwolnieniu spojrzała jeszcze na swoich wybawców i szczęśliwa pobiegła przed siebie.
Pędząc przed siebie trafiła na rozlewisko, które miało na sobie kruchy lód. Pod naporem zwierzęcia lód pękł, a sarna wpadła do wody. Na szczęście udało jej się wyjść na brzeg samodzielnie. Następnie czmychnęła do lasu. Mamy nadzieję, że po drodze już nic jej się nie stało.