Kiedy miała zakopać lisa, odkryła coś pozornie niemożliwego. Nie czekała ani chwili i chwyciła za telefon
Kierowca ma odpowiedzialne zadanie: odpowiada nie tylko za siebie, ale także za swoich pasażerów, innych uczestników ruchu i… za dzikie zwierzęta, które potrafią wyskoczyć na ulicę. Nie powinniśmy jechać szybko przez leśne drogi, aby nie doprowadzić do tragedii.
Kobieta z Minden Hills w Kanadzie, zatrzymała się podczas jazdy, gdy na poboczu dostrzegła liska, który nie poruszał się. Na początku myślała, że nie żyje, dlatego zdecydowała się na to, aby pochować zwierzę.
Według kobiety nikt nie zasługuje na taką śmierć, a tym bardziej na to, aby zwłoki leżały w rowie…
Kiedy chciała przenieść ciało lisa do kartonu, zauważyła, że zwierzak bardzo słabo oddycha. Wcześniej tego nie dostrzegła.
Kobieta zadzwoniła do organizacji Woodlands Wildlife Sanctuary w Ontario, która zajmuje się ratowaniem rannych zwierząt.
Wolontariusze szybko pojawili się na miejscu. Okazało się wówczas, że lisek to samica i dlatego nazwano ją Tammy.
Gdy przewieziono Tammy do stacji ratownictwa, oczekiwano najgorszego… Jej życie wisiało na włosku. Cierpiała, ale i walczyła.
Następnego ranka weterynarz zbadał lisicę. Tammy przez dwa dni była w śpiączce. Jej stan był nadal ciężki.
Mimo urazów głowy i złego stanu zdrowia, lisica zaskoczyła wszystkich!
Trzeciego dnia jej stan się znacznie poprawił, a po upływie kolejnych tygodni, mogła już normalnie funkcjonować.
Zaczęła także wychodzić na zewnątrz i przyzwyczajała się do panującej tam aury. Z każdym dniem była coraz silniejsza.
Tammy nie tylko doszła do siebie, ale znalazła także nowego przyjaciela. Todd nie opuszczał naszej bohaterki i okazuje jej zainteresowanie.
Wkrótce para zostanie wypuszczona na wolność. Ich historia ma piękne zakończenie i mamy nadzieję, że nigdy więcej nie będą musieli przeżywać podobnego cierpienia.