Lew morski i pies bawili się razem w aportowanie. Filmik, który zrobił furorę!
Zwierzęta każdego dnia potrafią nas zaskakiwać. Nie po raz pierwszy udowodniły, że wśród nich nie ma miejsca na podziały, a przyjaźń międzygatunkowa jest jak najbardziej możliwa. I kiedy myślisz, że to niemożliwe, to okazuje się, że lwy morskie i psy łączy wspólna cecha – zamiłowanie do zabawy w aportowanie!
Filmik, który zrobił furorę
W serwisie reddit.com pojawił się filmik, który zrobił prawdziwą furorę. Widać na nim, jak młody lew morski uważnie obserwuje, jak mężczyzna, Dave „Nelly” Nelson, rzuca swojemu labradorowi piłkę do wody. Wideo zostało zarejestrowane w pobliżu 26th Street w Santa Cruz w Kalifornii.
Ten lew morski jest bardzo ciekawski. – przyznaje Dave „Nelly” Nelson w filmiku.
Lew morski i pies razem bawili się w aportowanie
Suczka Nelsona, Moe, tańczy z podekscytowaniem, oczekując, aż piłka trafi do wody. Gdy w końcu się tam znajduje, rozpoczyna się wyścig pomiędzy lwem morskim a labradorem. W tej wyrównanej rywalizacji to Moe jako pierwszy dociera do piłki i z dumą dostarcza ją z powrotem na plażę.
Jest całkiem szybka. – mówi Dave „Nelly” Nelson.
Nelson powiedział, że lew morski podążał blisko brzegu, bawiąc się w aportowanie z Moe. Gołym okiem było widać jego zainteresowanie suczką i zabawą piłką.
W pewnym momencie Moe upuściła swoją piłkę i przez sekundę szli nos w nos – to było takie urocze! Moja suczka go powąchała i szczeknęła z miłością, dlatego wyciągnąłem telefon, ponieważ naprawdę się bawili. – tłumaczy Dave „Nelly” Nelson.
Wszystko możesz obejrzeć na poniższym filmiku:
Santa Cruz surf photographer Dave "Nelly" Nelson captures a young sea lion wanting to play fetch with his dog from interestingasfuck
Bo prawdziwa przyjaźń nie zna żadnych granic
Zwierzęta cały czas nas zaskakują. Jedną z najbardziej uroczych rzeczy są niesamowite więzi, które potrafią utworzyć. I wcale nie chodzi tutaj wyłącznie o przyjaźń między psem a psem, a bardziej skomplikowane zażyłości. Nie pierwszy raz przekonaliśmy się, że dla zwierzaków nie liczy się gatunek, a osobowość.
Otóż nietypowa przyjaźń zrodziła się również między gołębiem a psem rasy chihuahua. Więź ta jest naprawdę niesamowita, ponieważ ptak jest nielotem, a czworonóg nie może chodzić. Wydaje się zatem, że to przeznaczenie połączyło tę dwójkę.
Lundy to dwumiesięczna Chihuahua, która od urodzenia ma problemy z chodzeniem. Wszystko przez uszkodzony rdzeń kręgowy. Jednak maluszek trafił na ludzi o dobrych sercach. Przyjęła go Fundacja Mia, mieszcząca się w nowym Jorku.
Kto by pomyślał, że te dwa stworzenia są w stanie się dogadać, a co więcej, żyć w harmonii. Ich historia pokazuje, że dla zwierzaków nie istnieją żadne granice. Lundy została oddana przez właściciela do Mia, kiedy okazało się, że nie może chodzić. Sue Rogers to założycielka i właścicielka fundacji, która uważa, że maleńki psiak to niezwykły przypadek.
Głównym celem tego miejsca jest przyjmowanie zwierząt urodzonych z wadami wrodzonymi. Zdarza się, że ludzie czasami przynoszą do nas też ranne ptaki, czy wiewiórki
Herman to gołąb, który od dłuższego czasu przebywał w fundacji
Będąc wieloletnim rezydentem tego miejsca, Herman zadbał o to, aby Lundy została należycie przyjęta. Sue opowiedziała o ich pierwszym spotkaniu:
Posadziłam Hermana na psim legowisku. Zaczęłam się zajmować Lundy. Kiedy już skończyłam, położyłam ją ostrożnie niedaleko gołębia. Natychmiast się do siebie zbliżyli i weszli w uroczą relację. Trudno było oderwać od nich wzrok. Od tego dnia stali się nierozłączni i uwielbiają spędzać wspólnie czas.