Myślał, że uratował małego szczeniaka. Nie wiedział, komu tak naprawdę pomógł
W tym tygodniu pewien człowiek przyniósł na posterunek policji zwierzaka, którego znalazł na ulicy. Był pewien, że to porzucony szczeniak.
„Powiedział, że jechał samochodem i zauważył samotnego psa na poboczu. Zawiózł go do nas, abyśmy zabrali go do schroniska.” – powiedział sierżant Kyle Rybaski.
Policjanci szybko odkryli, że rzekomy szczeniak wcale nie jest psem.
Uratowane zwierzę wydawało się bardzo podobne do psa, mimo że w rzeczywistości wcale nim nie było.
„Kiedy go podniosłem, zauważyłem, że jego futro miało dziwny odcień. Miał nieco większe łapy niż przeciętny szczeniak. Naszą uwagę najbardziej przyciągnęły jednak ostre pazury.” – powiedział Rybaski.
Rybaski zaczął się zastanawiać, czym jest to małe stworzenie.
Sierżant postanowił poszukać odpowiedzi w Internecie.
„Odkryliśmy, że wygląda zupełnie jak kojot. Byliśmy bardzo podekscytowani, ponieważ nie każdego dnia trzymasz na rękach kojota!”
Na szczęście mały kojot wydawał się być w dobrym zdrowiu, mimo że nie było przy nim matki.
Mimo to był zbyt młody, by wrócić samodzielnie na wolność. Policjanci zawieźli zwierzę do Willowbrook Wildlife Centre. W tym miejscu zwierzak będzie dorastał w towarzystwie innych kojotów, aby mógł zachować swoje dzikie instynkty. Kiedy będzie w pełni samodzielny, powróci na wolność.
Mimo małego zamieszania, nie ma wątpliwości, że Rybaski i jego koledzy szybko się zapomną o tym zwierzaku.
„To było bardzo satysfakcjonujące, że mogliśmy mu pomóc.”