×

Każdego wieczoru o 22:40 na stację przychodził tajemniczy kot. „Wyglądał, jakby na coś czekał”

Koty niewątpliwie mają swoje rytuały. Pewien kociak mieszkający w rosyjskim miasteczku pojawia się o regularnej porze, czyli godzinie 22.40 na stacji. Ma ku temu swój powód. Kocią wędrówkę uwiecznił na zdjęciu fotograf, który dostrzegł go i nie mógł wyjść z podziwu. Zastanawiając się nad tym, skąd zwierzę pojawiło się między pociągami, spytał o niego okolicznych mieszkańców.

Reklama

Kot zawsze czekał na stacji o tej samej porze

Dmitry Markov jest rosyjskim fotografem, który pewnego dnia znalazł się w miejscowości Stara Russa. To średniej wielkości miasteczko w obwodzie nowogrodzkim. Nie wydawałoby się w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zamieszkuje je kot o dość osobliwym nawyku. Codziennie o 22:40 Feliks, bo tak ma na imię, siedzi przy stacji kolejowej. Mruczek wygląda tak, jakby na kogoś czekał.

Początkowo nie była znana przyczyna tego nawyku. Dlatego zaciekawiło to fotografa, który zaczął pytać o kociaka ludzi w okolicy, dla których widok Feliksa nie był niczym nowym. Gdy poznał prawdę, postanowił uwiecznić fascynującego zwierzaka na jednej ze swoich fotografii.

Reklama
Instagram

Instagram

Okazało się, że powodem, dla którego kociak przebywał na stacji zawsze o tej samej porze, było to, że na stacji w Stara Russa zatrzymuje się pasażerski pociąg relacji Moskwa – Psków, a prowadzi go konduktor o wielkim sercu do zwierząt. Kociak każdej nocy skrada się w okolice stacji, aby wyłudzić od zaprzyjaźnionych członków załogi pociągu ulubione przysmaki! To prawdziwy łakomczuch i spryciarz! Wiadomo, że wszyscy konduktorzy doskonale znają Feliksa i nie przegapią okazji, by rzucić mu smakowity kąsek przez uchylone okno. To naprawdę urocze! Wytresowany przez nich kot ma zatem doskonały powód do swoich wizyt na stacji. W końcu nic nie smakuje lepiej niż nielegalna przekąska późną porą!

 

 

 

Reklama

Może Cię zainteresować