Został postrzelony ponad 60 razy. Jeden ze śrutów znajdował się nawet pod jego powieką
Hayden Howard jest właścicielką mastifa angielskiego o imieniu Jackson. Pewnego dnia jej niespełna roczny psiak bawił się w ogrodzie. Gdy wrócił zachowywał się normalnie, ale z jego ciałem stało się coś dziwnego… Pani Howard przytuliła go wieczorem i odkryła, że ma jakieś dziwne, małe ranki. Początkowo myślała, że to ugryzienia owadów. Jednak, gdy lepiej się przyjrzała, stwierdziła, że to coś znacznie poważniejszego.
Na następny dzień postanowiła, że zabierze swojego pupila do weterynarza. Na miejscu doznała szoku. Okazało się, że w ciele Jackson’a znajduje się wiele śrutów.
Lekarz natychmiast zaczął je wyciągać.
Znajdowały się dosłownie wszędzie!
Jeden został wyciągnięty nawet spod powieki biednego psa, następny z ucha, a jeszcze kolejny z jego kolana. Gdy lekarz wyszedł i pokazał Hayden, co dokładnie znajdowało się w ciele jej ukochanego psa, kobieta nie mogła powstrzymać łez.
Nie wierzyła w to, co widzi…
O sprawie natychmiast poinformowano policję. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, okazało się, że Jackson ma w sumie około 60 ran. Około 20 śrutów wyciągnięto już z jego ciała, 20 wciąż tam tkwiło, a po 20 były tylko draśnięcia, które wskazywały na to, że śruty odbiły się od niego.
Ktoś strzelał do biednego psa z wiatrówki ponad 60 razy!
W trakcie dochodzenia wyszło na jaw z jakiego kierunku strzelano. Wszystko dzięki pociskom, które utkwiły w drzewie. Ponadto, pozostałe zebrane dowody wskazują, że z wydarzeniem mógł mieć związek sąsiad Hayden.
Po rewizji jego domu funkcjonariusze są już niemal pewni, choć póki co został on aresztowany za posiadanie narkotyków, a nie za strzelanie do psa.