Na farmie przetrzymywano zwierzęta w ciasnych klatkach. Brutalne tortury powoli je zabijały
Niedźwiedź Cezar spędził część swego życia w piekle na ziemi. Żył na farmie w Chinach, gdzie zajmowano się zbieraniem składników do tradycyjnej chińskiej medycyny z pęcherzyka żółciowego zwierzęcia, za które ludzie byli w stanie dużo zapłacić.
Ceazr prawie zawsze był związany i przebywał w bardzo ciasnej klatce. Wszystko po to, aby co 24 godziny ktoś mógł przyjść i zabrać to, co w niektórych kręgach jest niezbędne do tego, aby poprawnie funkcjonować. Ciekawe, czy ci ludzie wiedzieli, że to wszystko jest kosztem życia i wygody zwierząt?!
Gdy jego życie zaczynało wyglądać naprawdę źle, znikąd pojawiła się nagle pomoc.
Niestety dane w tej kwestii są zatrważające: ponad 10 000 niedźwiedzi wegetuje w zamkniętej przestrzeni po to, aby ktoś bogaty mógł zaopatrzyć się w składnik z pęcherzyka zwierząt.
Cezar nie miał kontaktu z innymi zwierzętami, nie wspominając już o niedźwiedziach… Był wciśnięty w za małą metalową klatkę.
Otwarta rana, z której każdego dnia pobierano żółć, nie miała nigdy nawet okazji do tego, aby się zagoić. Cały czas coś się z niej sączyło.
Steve Jackson, który pracuje w organizacji Animals Asia, która uratowała niedźwiedzia, powiedział:
To cud, że Cezar przetrwał lata męki. To, co się dzieje na farmach, na których zbiera się żółć, jest najgorszą torturą, jaką sobie tylko można wyobrazić. A metalowe klatki, w których przetrzymuje się zwierzęta są nielegalne i nie powinno to mieć absolutnie miejsca.
Po roku tej udręki organizacja w końcu doprowadziła do końca i uratowano niedźwiedzie, w tym Cezara, który dziś jest zupełnie innym zwierzęciem.
Obecnie jest zdrowym, umięśnionym niedźwiedziem ze zdrowym futrem, który waży 271 kilogramów. Wszystkie rany Cezara zostały wyleczone, a blizny usunięte. Jego nowym domem jest rezerwat zwierząt stworzony przez organizację Animals Asia. W końcu może cieszyć się wolnością i korzystać z uroków przyrody.