Zmarł mężczyzna ugryziony 4 lata temu przez kota. Śmierć mężczyzny wynikła z pojawienia się rzadkiej infekcji, która początkowo doprowadziła do nienaturalnego opuchnięcia dłoni. Przez wiele lat mężczyzna był hospitalizowany. Przeszedł też wiele operacji. Zwykle i niewielkie ugryzienie zmieniło jego życie w koszmar.
Mężczyzna zmarł po ugryzieniu kota
Koty to cudowne zwierzęta, które chodzą swoimi drogami. Każdy kto miał lub ma kota, wie o tym doskonale. Henrik Kriegbaum Plettner był miłośnikiem zwierząt. Dlatego postanowił adoptować bezdomną kotkę ze schroniska w 2018r. Niestety nie wiedział wtedy, jak ostry charakter ma przygarnięty przez niego kociak. Dowiedział się o tym w momencie, kiedy go ugryzła. Wydawać by się mogło, że to nic wielkiego. Jednak okazało się być zupełnie inaczej. Mężczyzna po ugryzieniu dostał poważnej infekcji i jak się okazało później, dość rzadkiej. Bakterie mięsożerne zainfekowały jego krew. Jego ręka zaraz po ugryzieniu spuchła dwukrotnie.
Reklama
Facebook
Mężczyzna w końcu trafił do szpitala, w którym przebywał przez miesiąc. W tym czasie przeszedł 15 operacji. Ale cztery miesiące po operacji, operowany palec nadal nie funkcjonował prawidłowo i lekarze podjęli decyzję o amputacji. Oto, co powiedziała matka Henrika po operacji:
Miał bardzo osłabiony układ odpornościowy, zapalenie płuc, dnę moczanową i cukrzycę. Kot wgryzł się w naczynie krwionośne i pozostawił ranę, a bakterie szybko się rozprzestrzeniały.
Facebook
Facebook
Infekcje tkanek w ranach po ukąszeniach kotów są często powodowane przez patogenną bakterię znaną jako Pasteurella multocida. W niektórych przypadkach może to prowadzić do rzadkiej infekcji bakteryjnej zwanej martwiczym zapaleniem powięzi, która może być śmiertelna.
Ponieważ rana zamknęła się niemal natychmiast po ugryzieniu, bakterie dostały się do jego krwioobiegu przez żyłę i pozostały w ciele, gdzie zaczęły się rozprzestrzeniać. Rodzina Plettnera twierdzi, że mężczyzna zmarł w październiku, ale dopiero teraz podali to do publicznej wiadomości, aby inni poważnie traktowali ugryzienia kotów. Szczególnie, jeśli na coś chorują, a kot nie był badany.
Facebook
Wdowa po mężczyźnie, Desirée, powiedziała:
Wiedzieliśmy, że to nie wygląda dobrze. Nie mieliśmy jednak pojęcia, że jest tak poważnie chory. Nie chciał początkowo iść do lekarza, bo myślał, że to nic takiego.
Ta historia to dowód na to, aby nigdy nie bagatelizować żadnych, nawet najmniejszych zranień. Ponieważ może to doprowadzić do opłakanych skutków…