Uczyła delfina mówić. Nikt nie przewidział, jak straszne przyniesie to skutki
Margaret Howe Lovatt w latach 60. wzięła udział w projekcie badawczym finansowanym przez NASA. Kobieta miała nauczyć delfina o imieniu Peter rozumieć oraz naśladować ludzką mowę. Niestety, nikt nie przewidział tragicznych skutków, jakie poniesie za sobą to doświadczenie. Margaret i Petera połączyła bowiem tak silna więź, że po przerwaniu projektu, delfin był tak zrozpaczony rozłąką, że popełnił samobójstwo.
Komunikacja międzygatunkowa
Margaret Howe Lovatt to przyrodniczka, która urodziła się w 1942 roku na Wyspach Dziewiczych. Kobieta zrobiła tak duże wrażenie na Gregorym Bateson, dyrektorze laboratorium do badań delfinów, że pozwolił jej obserwować zachowania delfinów pomimo braku specjalnego przeszkolenia w tym kierunku.
W tym samym laboratorium Margaret poznała Johna C. Lilly’ego, który otrzymał dofinansowanie z NASA na eksperyment na komunikację międzygatunkową. Wkrótce kobieta stała się częścią projektu, a jej zadaniem było nauczyć delfina o imieniu Peter rozumieć oraz naśladować ludzką mowę.
Kobieta, która zamieszkała z delfinem
Celem eksperymentu było nauczenie delfinów ludzkiego języka. W ciągu dwóch lat Margaret i John C. Lilly próbowali udowodnić, że delfiny mogą naśladować ludzki język. Lovatt doszła jednak do wniosku, że gdyby zamieszkała z delfinem i wydawała ludzkie dźwięki, podobne do tego, jak matka uczy swoje dziecko mówić, to odniosłaby jeszcze większy sukces.
Margaret zaczęła spędzać z Peterem cały swój czas. Żyła z nim w odosobnieniu przez sześć dni w tygodniu. Kobieta próbowała mówić do delfina powoli i zmieniać ton swojego głosu, aby pomóc Peterowi wymówić słowa, których miał się nauczyć.
Lovatt i dojrzewający samiec delfin Peter spędzali cały czas razem w odosobnieniu, gdzie kobieta dokumentowała postępy Petera podczas swoich lekcji i zachęcała go do wypowiadania słów „Hello Margaret”. Według kobiety, dźwięk „M” był niezwykle trudny do wymówienia przez Petera.
Problemy, których nikt nie przewidział
Peter był dorastającym delfinem i często kierował nim popęd seksualny, który wkrótce zaczął zakłócać wspólne lekcje. Margaret zaspakajała delfina swoją własną ręką, jednak sama tłumaczyła, że nie było w tym niczego seksualnego. Wkrótce pojawiły się jednak kolejne kłopoty.
Oprócz badań nad komunikacją ze zwierzętami, John C. Lilly otrzymał też fundusze od rządu USA na badanie efektów LSD. Mężczyzna postanowił, że poda substancję delfinom, a gdy to wyszło na jaw, NASA wycofała się z finansowania projektu o komunikacji z delfinami. Z powodu braku pieniędzy, delfiny zostały przeniesione do budynku w Miami.
Delfin popełnił samobójstwo
W nowym budynku brakowało jednak odpowiedniego naświetlenia i przestrzeni, a Peter nie mógł znieść rozłąki z Margaret. Delfin szybko podupadł na zdrowiu psychicznym i ostatecznie popełnił samobójstwo.
Delfiny nie oddychają automatycznie, tak jak my ludzie. Każdy oddech jest świadomym wysiłkiem. Jeśli życie staje się nie do zniesienia, delfiny po prostu opadają na dno i nie biorą już kolejnego oddechu. W ten sposób popełniają samobójstwo. – tłumaczy Ric O’Barry, działacz na rzecz delfinów.
Życie bez ukochanego delfina
Margaret bardzo przeżyła śmierć swojego podopiecznego. Wkrótce związała się z fotografem, który wykonywał zdjęcia podczas eksperymentu. Po czasie para wspólnie przebudowała delfinarium i razem w nim zamieszkała. Mieli razem trzy córki.
Powyższa historia została opisana w filmie BBC: „The Girl Who Talked to Dolphins”
Zobacz także: Karmiła szympansa piersią i wychowywała jak własne dziecko. Eksperyment skończył się tragicznie