Głowa małego szopa utknęła w jednej z kratek kanalizacyjnych. Biedak mógł się udusić…
Do Society for the Prevention of Cruelty to Animals zadzwoniła młoda dziewczyna. Zgłosiła, że w jednej z kratek kanalizacyjnych w Welland utknął szop. Całe szczęście, że to zrobiła, bo mogło to skończyć się dla niego tragicznie…
Nie wiadomo, ile osób przed młodą kobietą widziało, co się z nim dzieje…
Gdy ratownicy przybyli na miejsce, okazało się, że w jednym z otworów kratki utknęła główka sympatycznego szopa, a przez pozostałe wystawały jego łapki. Biedak bardzo mocno się trzymał, by się nie udusić.
Od razu przystąpiono do pomocy.
Akcja ratunkowa wymagała użycia wielu narzędzi. Niektórych z nich biedny szop bardzo się bał. Jednak nie panikował, jakby czuł, że ludzie próbują mu pomóc.
Nagle z nieba zaczął lać bardzo ulewny deszcz.
Ratownicy wiedzieli, że sytuacja zrobiła się jeszcze poważniejsza. Maluch mógł teraz nie tylko się udusić, ale i utonąć. Dlatego robili, co było w ich mocy, aby go uwolnić…
Kratka była bardzo mocno przytwierdzona więc było to trudne, zwłaszcza, że musieli uważać, aby przypadkowo nie zrobić krzywdy zwierzęciu.
W końcu udało się!
Jednak nie był to koniec… Teraz musieli jeszcze oswobodzić szopa. Robili to bardzo ostrożnie i ze świadomością, że jego życiu już nic nie zagraża.
Kiedy udało się zrobić także i to. Zwierzaka przewieziono niezwłocznie do lecznicy dla zwierząt, aby sprawdzić, jaki jest stan jego zdrowia ogólnego. Na miejscu okazało się, że wszystko jest z nim w porządku. Był tylko odrobinę przestraszony.
Po badaniach przewieziono go w bezpieczne miejsce i wypuszczono go.
Nie bądźmy obojętni na cierpienie zwierząt. Gdyby nie ta młoda kobieta, ten maluszek mógł zginąć…