Śpiewa chorej śwince w szpitalu, aby ją pocieszyć. „Jestem wdzięczna, że wybrała mnie na mamę”
„Bentley to uratowana przeze mnie świnka, która ma zaledwie 9-miesięcy. Jest rezydentem założonego dzięki mnie sanktuarium EARTH Animal Sanctuary. Niespełna rok temu zdiagnozowano u niego bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. To śmiertelna choroba. Lekarze dali mu tylko 10 procent szans na przeżycie, a jednak żyje, chociaż choroba sprawiła, że jest niewidomy”.
Świnka nadal przebywa w szpitalu. Zdrowieje po ostatniej operacji. Gdy rany się już zagoją, będzie mogła wrócić do domu. Każdego dnia Bentley uczy mnie bycia silną i nigdy się nie poddawać, choćby nie wiem co się działo. Tak ciężko pracował każdego dnia, aby odzyskać funkcje neurologiczne, które utracił w wyniku obrzęku mózgu. Jego walka o przetrwanie jest niesamowita i imponująca. Jest bardzo kochanym zwierzęciem, a ja jestem niesamowicie wdzięczna, że wybrał właśnie mnie, na swoją mamę.
Dla małej, ślepej świnki odgłosy szpitalne mogą być niepokojące. Podczas moich wizyt, każdego dnia staram mu się śpiewać, aby go pocieszyć, a zarazem uspokoić. Jest kochany i wiem, że wszystko skończy się dobrze. Podobnie jak inne świnie, Bentley jest niezwykle inteligentny i czuły. Reaguje na miłość podobnie jak małe dzieci. Tak bardzo za nim tęsknię, kiedy muszę codziennie zostawiać go w szpitalu. Nie mogę się już doczekać, aż w końcu wróci do domu.
Mimo zaledwie 10% szans na przeżycie, Bentley pokonał chorobę i odzyskał wzrok. Wrócił do domu i jest szczęśliwym, zdrowym i całkowicie zwyczajnym prosiątkiem. Przez swoją mamę jest kochany i ceniony, niczym najważniejsza rzecz na świecie.