Pracownicy schroniska traktują go jak potwora. „Jest niebezpieczny”
Pies, o którym jest ta historia, był przez bardzo długi czas pogrążony w mroku, jednak dzięki pomocy dobrych ludzi udało się go uratować i obudzić w nim ukryte dobro i miłość…
Nico, bo tak ma na imię ten psiak, został uratowany z walk psów.
Prawie nie słyszał i znajdował się w kiepskim stanie ogólnym.
Niestety, w schronisku, do którego trafił, potraktowano go jak potwora, ponieważ wszyscy obawiali się drzemiącej w nim agresji. Zamknięto go w klatce, w której miał spędzić resztę swoich dni…
Pewnego dnia zrobiono mu jednak to zdjęcie i wrzucono do sieci, gdzie zobaczyła je Kelly Gibson. Kobieta poczuła, że musi zająć się tym psem.
Widać, że Nico był wtedy całkowicie pozbawiony nadziei…
Gdy Kelly przybyła na miejsce i popatrzyła w jego oczy, po prostu wiedziała, że pracownicy schroniska bardzo się mylą. Był w nich smutek i rezygnacja, ale też dobroć, a nie złość!
On nie był zły – była tego pewna!
Zrobiła wszystko, aby uzbierać pieniądze i przenieść Nico do schroniska opiekuńczego w Indianie i udało się!
Trzy miesiące później psiak zmienił się nie do poznania!
Trafił też do wspaniałej rodziny, która otacza go miłością i wsparciem. Ma nawet młodszą siostrę o imieniu Brisby, a przy ich boku ciągle kręcą się dwa ciekawskie kociaki.
Ależ się dobrali!
Nico dosłownie rozkwitł wśród kochających go osób…
Niestety, na jego plecach zaczął rosnąć straszliwy guz. Jednak, dzięki szybkiej reakcji opiekunów, operacji i dobremu leczeniu, prawdopodobnie wszystko skończy się dobrze.
Nie agresywny, a kochający i oddany!
Nikt nie spodziewałby się, że posądzony o taką agresję i pokłady złości psiak, może stać się tak kochającym i oddanym przyjacielem.