Bezdomny piesek cały trząsł się z zimna. To niesamowite, jak zareagował mężczyzna
Gdy Fernando i Felipe Gabriel poszli na stację metra, zobaczyli coś strasznego. W ten dzień było bardzo zimno, a mały, bezdomny piesek dygotał w niekontrolowany sposób przy blacie kasy.Wydawało się, że nikt nie zauważył cierpienia futrzaka.
Słodki gest na stacji metra
W jeden z najzimniejszych dni w roku, pewien zmarznięty i samotny piesek pilnie potrzebował się ogrzać. Widząc go, Felipe zdjął plecak i kurtkę, aby założyć psu swoją koszulkę. Po tym, jak w końcu poczuł się przytulnie i komfortowo, piesek zaczął machać swoim ogonkiem – w ramach podziękowania dla mężczyzny.
Gdy Fernando z oddali zauważył, że jego brat rozbiera się publicznie, początkowo zaczął się śmiać. Wkrótce zdał sobie jednak sprawę, co tak naprawdę robi Felipe. Uwiecznił więc ten przypadkowy akt życzliwości na wzruszającym filmiku, którym podzielił się ze światem.
Co prawda, pies zniknął, gdy bracia wrócili, aby go znaleźć, ale uprzejmy czyn Felipe zainspirował wielu innych. Koszulka, którą podarował psu w prezencie, wiele dla Felipe znaczyła i choć była jedną z jego ulubionych, to dobrze wie, że na czworonogu wyglądała jeszcze lepiej! Niecodziennie widzi się kogoś, kto zrobi wszystko, aby pomóc potrzebującemu zwierzęciu, ale tak właśnie zrobił Felipe.
Wszystko możesz obejrzeć na poniższym filmiku:
Bo dobroć nic nie kosztuje
To nie pierwsza taka sytuacja, gdy ludzie dzielą się własnymi ubraniami ze zwierzętami. Pewnego dnia, Kristina Hollie razem z koleżanką zauważyły scenę, która bardzo je poruszyła. Jakaś kobieta oddała swemu psu własną kurtkę, aby nie zmarzł, podczas gdy ona poszła załatwić sprawy na poczcie. To zachowanie wielu przechodniów ujęło za serce.
Całe zdarzenie rozegrało się w miejscowości Cambridge w amerykańskim stanie Massachusetts w zimny i wietrzny, grudniowy dzień. Kristina Hollie wraz ze znajomą czekały na autobus. W pewnym momencie zauważyły kobietę idącą ulicą z psiakiem. Czworonogowi ewidentnie było zimno.
Właścicielka psiaka zatrzymała się przy wejściu od poczty. Ponieważ nie mogła z nim wejść, przywiązała go do drzewa. W tym momencie prawdopodobnie zauważyła, jak bardzo jest mu zimno. Zawahała się przez chwilę, najpewniej nie wiedząc, co z tym zrobić. Nie chciała, by cierpiał, a widziała gołym okiem, jak źle znosił chłód. Wpadła więc na rewelacyjny pomysł – oddała swojemu psiakowi własną kurtkę! Szczelnie go nią opatuliła, zasunęła zamek, po czym poszła załatwić sprawy na poczcie. Był to niby prosty gest, a zwrócił uwagę wielu przechodniów na ulicy. Przede wszystkim jednak ucieszył samego pieska – już jego mina pozwala stwierdzić, że było mu dużo bardziej komfortowo. Warto z tej psiej mamy brać przykład!