Klatka porzucona na siarczystym mrozie więziła bezbronne stworzonko. Aż włos się jeży
Zima to niewątpliwie czas niskich temperatur, które każdemu dają się we znaki. Jednak to, co stało się w grudniu zeszłego roku, sprawia, że włos się jeży na głowie. Właściciele biednej Rosabell okazali się być prawdziwymi potworami. Ponieważ porzucili ukochaną sunię w klatce, zostawiając ją na pastwę losu na okropnym mrozie. Suczka leżała w niej zwinięta w kłębek, drżąc z zimna. Na szczęście została odnaleziona przez kobietę, która się nią zaopiekowała, inaczej nie przeżyłaby w takich warunkach. Okazało się, że jej wybawicielka zajmuje się pomocą porzuconym zwierzętom.
Pies w klatce czekał na ratunek na siarczystym mrozie
Niestety nie każdy właściciel psa okazuje się być czuły i kochający wobec swojego zwierzaka. Zdarzają się też tacy, którzy są niewątpliwie potworami. Tak też było w przypadku „opiekuna” biednej Rosabell, którą porzucono na ogromnym mrozie. Pies w klatce pozostawiony był samemu sobie bez wody, jedzenia i czegoś, czym mógł się ogrzać. Jeszcze w takim zaułku, aby nikt jej nie znalazł. To był prawdziwy koszmar! Gdyby nie kobieta, która przechodziła nieopodal, z pewnością suczka by nie przeżyła.
Miało to miejsce w grudniu zeszłego roku. Rosabell leżała zwinięta w kłębek, chroniąc się przed mroźnym, zimowym chłodem. Za ochronę miała jedynie cienką drucianą skrzynię, w której nie przeżyłaby długo. Na szczęście los chciał, aby było inaczej, ponieważ znalazła ją kobieta, która postanowiła zabrać ją do siebie i dać jej nowy, lepszy dom. Najpierw jednak musiała ogrzać biednego psa. Pies w klatce początkowo był do nij nieufny, ale później pozwolił uwolnić się ze swojego „więzienia”. W domu suczka została napojona, nakarmiona i ogrzana.
To już rok
Minął prawie rok od tego wstrząsającego dnia, a życie Rosabell całkowicie się zmieniło. Kelli Hanson, która uratowała suczkę, wspomina że była ona bardzo wychudzona i nie była w stanie stwierdzić, jak długo przebywała na mrozie, jednak była skrajnie wycieńczona i liczyła się każda minuta, aby ją uratować. Kobieta wspomina, że suczka była jej niezwykle wdzięczna, kiedy uratowała ja z klatki i nawet merdała ogonem z radości. W domu Hanson Rosabell mogła dojść do siebie i zapomnieć o traumie, którą przeżyła. Nabrała też zaufania do człowieka. Kiedy Rosabell całkowicie wyzdrowiała, Hanson postanowiła znaleźć jej nowy dom. Opublikowała przejmujący wpis w mediach społecznościowych, który spotkał się ze sporym odzewem.
Po przeczytaniu jej smutnej historii, wiedziałam że muszę wyciągnąć rękę, aby zobaczyć, co mogę zrobić, aby jej pomóc. Na szczęście zostałam wybrana do ewentualnej adopcji. – przyznała nowa mama Rosabell.
Kiedy proces adopcji przebiegł pomyślnie, kobieta przedstawiła Rosabell swojemu drugiemu psu, Lucy. Futrzaki od razu się polubiły, co bardzo ucieszyło kobietę. Chociaż niewiele wiadomo o przeszłości Rosabell, widać, jak bardzo kwitnie w nowym domu. Lubi bawić się ze swoim nowym kompanem i chodzić na spacery po okolicy. Kocha też jedzenie i długie drzemki. Wie, że w nowym domu nie musi już bać się o to, że zostanie porzucona lub grozić jej będzie zimno. Kocha i jest kochana.