Został postrzelony śrutem w kręgosłup. Niuniek potrzebuje naszej pomocy, by przeżyć!
Kot o imieniu Niuniek został postrzelony śrutem w kręgosłup. Zwierzak został znaleziony przy jednym z domów, do którego samodzielnie się przyczołgał. Wyglądało to tak, jakby futrzak szukał pomocy u ludzi. Cały tył ciała Niuńka wyglądał jak zmiażdżony. Wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego chcą ratować mu życie, jednak brakuje im na to funduszy.
Dzięki dobrym ludziom kot trafił do całodobowej lecznicy w Gdańsku, w której otrzymał pierwszą pomoc. Kot przebył podróż o dystansie 50 km.
Niuniek całą drogę spał spokojnie owinięty kocykiem. Przeciągał się, mruczał, chciał sam się przemieszczać. Niestety zwierzak stracił czucie w całej tylnej części ciała.
Kota spotkała ogromna tragedia
Został dwukrotnie postrzelony. Jeden ze śrutów trafił w kręgosłup, a drugi w miednicę. Na szczęście czucie głębokie zostało zachowane. Jest o co walczyć. Dzięki hojności darczyńców udało się opłacić dotychczasowe koszty i zrobić rezonans magnetyczny. Po badaniu diagnoza była jednoznaczna: niedowład tyłu, problemy z załatwianiem się – to bezpośrednia konsekwencja postrzału. Taki los zgotował Niuńkowi człowiek, który do niego strzelał.
Po dwóch dobach futrzak trafił pod opiekę Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. Jego uratowanie jest możliwe, ale kosztowne.
„Ten kociak jest niesamowitym mruczusiem. Patrzy w oczy z takim błaganiem, że aż człowieka ściska za serce. Niuniek od razu sam się przytula, mruczy, jak tylko się go dotknie. Bezgranicznie kocha ludzi. Bezgranicznie ufa. Na widok człowieka od razu próbuje przybliżyć się jak najbliżej niego. Najchętniej spałby na kolanach.”
Są nadzieje, że Niuniek wróci do zdrowia
Po rezonansie lekarze i wolontariuszki zdecydowali o zabiegu. Niuniek ma za sobą ciężką operację i przebywa obecnie w szpitalu. Każdy dzień jest walką o jego powrót do sprawności. Mycie, mechaniczne odsikiwanie, masaże. Każdy dzień jest nadzieją na powrót do jego zdrowia.
Jakie są szanse?
Nikt nie odpowie na to pytanie jednoznacznie. Jak na razie trzeba czekać od 3-6 tygodni, a następnie rozpocząć rehabilitację.
Prosimy o pomoc dla Niuńka!
Na dzień dzisiejszy koszty leczenia kota wynoszą już około 7 tysięcy zł. Operację wolontariuszki zrobiły na kreskę, ponieważ w tej sytuacji bardzo ważny był czas. Jak na razie nie dysponują taką kwotą, aby opłacić operację oraz rehabilitację.
„Dobre chęci i serce to za mało by można było ratować Niuńka. Prosimy o pomoc. Błagamy. Koszty rosną lawinowo. Jest szansa, że ta kochana, mrucząca przylepa będzie żyła i funkcjonowała normalnie. Niuniek jest bardzo towarzyski, szuka kontaktu, pragnie dotyku ludzkiej ręki. Spokojnie i z wdzięcznością przyjmuje pomoc. Kwota na fakturze będzie zawrotna. Bardzo prosimy o pomoc dla tego kochanego kota.”