Kierowca zauważył dziwny obiekt na poboczu. Po chwili zdał sobie sprawę, że to wystające nogi
Wayne Rowley jest kierowcą ciężarówki i pracuje dla jednej z firm w Kanadzie. W ubiegłym tygodniu mężczyźnie udało się uratować życie zdesperowanego łosia.
Pewnego dnia kiedy Rowley jechał ciężarówką, zauważył coś bardzo dziwnego na poboczu. Obiekt wystawał z głębokiego śniegu. Mężczyzna zatrzymał się, aby sprawdzić co to.
„Nie byłem do końca pewien, co to było. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi jednak, aby to sprawdzić.” – powiedział Rowley.
Całe szczęście, że tak zrobił. Okazało się, że owym obiektem był mały łoś uwięziony w gęstym śniegu.
„On wciąż żył. Nie mogłem go tak zostawić. Wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, aby go uratować.”
Rowley wyjął z ciężarówki małą łopatę i zaczął kopać.
„Wykopałem dziurę tuż obok niego. Śnieg był głęboki, więc trochę mi to zajęło. Na szczęście łoś chyba wiedział, że chcę mu pomóc.”
30 minut później wysiłki Rowleya opłaciły się.
„Po wszystkim łoś wstał i spojrzał na mnie. Potem wspiął się na szlak, który utworzyłem na drodze i odszedł.”
Rowley wskoczył z powrotem do ciężarówki i ruszył dalej. Łosia nie było już nigdzie widać.
„Nie widziałem nigdzie jego mamy. Pewnie do niej pobiegł.”
Gdyby nie Rowley, łoś mógłby tego nie przeżyć. Mężczyzna nie uważa jednak, aby zrobił coś nadzwyczajnego.
„Zrobiłem to, co musiałem zrobić, to wszystko.”