×

Podczas spaceru usłyszała ciche wołanie o pomoc. To był kotek, który walczył o życie

Było upalne lato, ponad 40ºC. Pewna mieszkanka Portugalii wyszła na spacer, aby podobnie jak inni miłośnicy najpopularniejszej gry tego okresu, odnaleźć kilka pokemonów. Nie spodziewała się wówczas, że ta decyzja na zawsze odmieni jej życie.

Reklama

Tego dnia kobieta uratowała zagrożone życie. Dzięki jej interwencji, niewinna istota w końcu przestała cierpieć i została uwolniona ze śmiertelnej pułapki.

Młoda kobieta usłyszała dziwne odgłosy. Początkowo myślała, że to ptaki. Kiedy jednak zaczęła się rozglądać, dokonała makabrycznego odkrycia. Zobaczyła maleńką główkę kotka, która była uwieziona pomiędzy budynkiem, a skrzynką elektryczną.

„Kotek, którego znalazłam, wołał o pomoc” – wyjaśnia. „Jego głowa utknęła pomiędzy ścianą a rozdzielnicą prądu. Wisiał jedynie na swojej głowie. Nie mam pojęcia jak do tego doszło…”

Kotek bardzo cierpiał i było widać, że walczy o życie ostatkami sił. Młoda kobieta postanowiła natychmiastowo działać. Zadzwoniła do rodziców, po czym wezwała straż pożarną.

Kiedy strażacy przyjechali na miejsce zdarzenia, początkowo myśleli, że kotek już nie żyje. Szybko jednak zorientowali się, że to nie prawda. Zwierzę żyło, choć jego stan był naprawdę ciężki.

Strażacy próbowali wyciągnąć zwierzątko, nacierając je olejem i popychając miotłą. To jednak nic nie dało. Wtedy też postanowili przesunąć przeszkodę, która uniemożliwiała zwierzakowi ucieczkę.

Usunięcie skrzynki elektrycznej wymagało szczególnej ostrożności. W prowadzonych działaniach pomogli policjanci.

Okazało się jednak, że strażacy nie byli w stanie usunąć skrzynki elektrycznej, dlatego też wezwano przedstawiciela firmy odpowiedzialnej za instalację elektryczną. Sprawa nie była jednak taka prosta i on również nie mógł pomóc zwierzakowi w potrzebie.

Ostatecznie, podjęto decyzję o przesunięciu skrzynki na taką odległość, aby umożliwić zwierzakowi ucieczkę.

W końcu się udało! Opuszczonym zwierzątkiem postanowiła zająć się kobieta, która go znalazła. Razem ze swoimi rodzicami, stworzyła maluszkowi kochający dom.

Kotek otrzymał imię Spock, ze względu na duże oczy.

Kotek początkowo bał się ludzi. Od razu jednak znalazł nic porozumienia z innymi domowymi zwierzakami rodziny.

Spock był bardzo malutki, dlatego początkowo był karmiony za pomocą strzykawki. Dzięki troskliwej opiece zaczął rosnąć i rozkwitać.

Po kilku miesiącach od traumatycznych wydarzeń, aż trudno uwierzyć, że to ten sam kot.

I nie chodzi tu wyłącznie o wygląd. Kotek w końcu jest szczęśliwy. Ma rodzinę, która bardzo go kocha.

Czyż nie jest słodki?

Reklama

Może Cię zainteresować