Kot uciekł z transportera i schował się pod pociąg. Chwilę później rozgrywa się dramat
Do ogromnej tragedii doszło na początku tego roku na paryskim dworcu. Dwie kobiety czekały na pociąg wraz ze swoim kotem, kiedy nagle zwierzę uciekło z transportera. Futrzak był przerażony hałasem i miejscem, w jakim się znalazł, przez co schował się pod jednym z pociągów. To, co stało się chwilę później, sprawia że włos jeży się na głowie…
Kot zginął rozjechany przez pociąg
Nie ma gorszego widoku niż naoczna śmierć ukochanego zwierzaka. Tego doświadczyły dwie kobiety, które na paryskim dworcu oczekiwały wraz z kotem Neko na pociąg ze stacji Montparnasse w Paryżu do Bordeaux. Spłoszony hałasami i tym, co się dzieje wokół, uciekł z transportera i pobiegł przed siebie. Niestety wybrał sobie dość nietrafioną kryjówkę, ponieważ schował się pod jednym z pociągów, który zaraz miał odjechać.
Można było tego uniknąć
Przerażone tym kobiety od razu pobiegły do pracowników kolei, aby ich ostrzec i poprosić o opóźnienie odjazdu, aby mogły wyciągnąć futrzaka spod pociągowych kół. Niestety obsługa kolei wykazała się ogromnym brakiem wrażliwości wobec zwierząt. Lament kobiet nie miał dla nich znaczenia. Pozostali bezwzględni na ich prośby. Trudno wyobrazić sobie, z jakimi emocjami obie kobiety musiały się zmierzyć. Szczególnie, że musiały widzieć, jak ich kot ginie tragicznie pod kołami pociągu…
Można było uniknąć tej okropnej śmierci, gdyby pracownicy kolei mieli większe serce do zwierząt. Czy faktycznie rozkład pociągów był tak ważny, aby poświęcić dla niego życie żywego stworzenia?
Pozostali niewzruszeni
Jak kobiety same potem przyznały, czuły się, jakby rozmawiały ze ścianą. Było to dla nich niezwykle bolesne! Jak Ci ludzie mogli być tak bezduszni i bez serca? Skazali to biedne zwierzę na śmierć. Wystarczyło tylko kilka minut opóźnienia, aby kot uniknął tej okropnej śmierci…. Obsługa kolei była bezwzględna, uznając, że kociak nie jest ich problemem i powinien być dobrze pilnowany. Wiadomo, to była chwila nieuwagi…
Chat écrasé par un TGV, la Fondation #30millionsdamis a déposé plainte vs la SNCF : « Si ce dossier va en Correctionnelle on est sur une peine alourdie de 5 ans de prison & 75.000€ d’amende » – Me X. Bacquet chez @Bruce_Toussaint @LeLiveToussaint @BFMTV pic.twitter.com/2D0oOdFXlk
— Fondation 30 Millions d’Amis (@30millionsdamis) January 24, 2023
Pracownicy kolei się tłumaczą
Na tą tragedię nie była obojętna Fundacja 30 Milionów Przyjaciół. Ich zdaniem pracownicy kolei wykazali się aktem szczególnego okrucieństwa, pozwalając zwierzęciu umrzeć. W imieniu kobiet zgłosili skargę na przewoźnika kolejowego SNCF. Szczególnie, że kobiety zapłaciły zarówno za swój bilet jak i przewóz kota – zatem pozwolono potrącić go i zabić świadomie!
Rekompensata przewoźnika wobec kobiet wydaje się dość śmieszna. Właścicielki zabitego kota dostały darmowy bilet do Bordeaux. Pracownicy zaś swój brak reakcji tłumaczyli tym, że zejście na tory jest bardzo niebezpieczne, szczególnie, że są one pod napięciem. Ze względu na dużą ilość osób znajdujących się na dworcu i równolegle jadące pociągi, nie mogli zatrzymać ot tak ruchu. Kobiety nie przyjmują takich tłumaczeń. Ich żal jest niewyobrażalny. Łączymy się z nim w bólu…