×

Znalazła przed swoim domem zalanego betonem kotka. Widać było, że naprawdę cierpi

Zwierzęta rodzą się z instynktem przetrwania. Mają ogromnego ducha walki i chęć do życia. Niestety to człowiek najczęściej doprowadza do tego, że te niewinne istoty walczą o życie. Było tak i tym razem… Ten mały kotek został oblany betonem (!) przez bandę okrutnych ludzi. Udało mu się przeżyć tylko dzięki odrobinie szczęścia i woli walki.

Reklama

Pewnego ranka Faye Richards szła do domu, gdy tuż przed drzwiami zauważyła dziwną paczkę. Na początku myślała, że to zwinięte śmieci.

Gdy Faye przyjrzała się uważniej, była zaskoczona!

Tuż przed jej drzwiami nie było paczki tylko… zalany betonem kot, który był bliski agonii. Nie mógł nawet otworzyć oczu. Dosłownie cały był pokryty betonem. Nie miał nawet jak wołać o pomoc…

Beton miał na całym pyszczku… To było okropne! Nie mógł się ruszyć. Widać było, że cierpi. Zabrałam go do domu i zaczęłam myśleć, jak mogę mu pomóc.

Nawet nie przeciwstawiał się, gdy do niego podchodziłam i próbowałam coś zrobić. Wydawało się tak, jakby był nieobecny. Chciałam go bardzo przytulić i po prostu mu pomóc. Nigdy nie widziałam czegoś równie okrutnego.

Faye miała nadzieję, że uda się uratować kotka. Sama w domu miała trzy futrzaki i dobrze wiedziała, jakie to delikatne zwierzęta. Po krótkiej chwili zastanowienia, zabrała kotka do weterynarza.

Weterynarz nie widział innego wyjścia, jak zgolić sierść kota, ponieważ nie był w stanie w inny sposób pozbyć się materiału. Niestety beton dostał się także do oczu i trzeba było go wypłukać. Grant (tak nazwano kotka) był bardzo dzielny.

Udało się w większości pozbyć betonu z ciała futrzaka. Adam Sheridan, weterynarz, niestety nie cieszył się aż tak bardzo, ponieważ przypuszczał, że kotek wdychał niebezpieczny pył cementowy, a to byłoby dla niego bardzo groźne.

Na szczęście maluszek nie miał uszkodzonych dróg oddechowych. Co ciekawe, nie miał żadnych komplikacji zdrowotnych, stłuczeń i skaleczeń. Można śmiało powiedzieć, że mimo tego, co przeszedł, był w dobrej kondycji.

Niestety nie udało się dotrzeć do złoczyńców, którzy tego dokonali.

Na razie kotek jest pod opieką weterynarza, który bardzo polubił tę uroczą kulkę. Oczywiście szuka także dla niego kochającego i przede wszystkim bezpiecznego domu.

Reklama

Reklama

Może Cię zainteresować