×

Z tej strony nie każdy go znał. Kamil Durczok kochał psy z całego serca i zawsze ich bronił

Dziś dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. 16 listopada 2021r. zmarł popularny polski dziennikarz – Kamil Durczok. Większość z nas bardzo dobrze go znała, ale nie każdy wiedział, jak bardzo kochał on psy.

Zmarł Kamil Durczok

Kamil Durczok odszedł 16 listopada 2021r. w wieku 53 lat. Mężczyzna zmagał się z chorobą nowotworową, a w 2020 roku przyznał, że zmagał się również z depresją oraz chorobą alkoholową. Durczok miał na swoim koncie kilka skandali, jednak dziś chcielibyśmy, abyście poznali dziennikarza z innej strony. Nie każdy wie, że Kamil od zawsze bardzo kochał psy, a ich krzywda nigdy nie była mu obojętna.

Wielki miłośnik psów

Kamil Durczok od zawsze był wielkim miłośnikiem psów. Nie potrafił przechodzić obojętnie obok ich cierpienia i często angażował się w sprawy związane z naszymi braćmi mniejszymi. Dziennikarz szczególnie upodobał sobie jedną rasę – owczarka niemieckiego.

Kilkanaście lat temu do rodziny Durczoka dołączył Sasza, który stał się wiernym kompanem i przyjacielem dziennikarza. To właśnie on pomagał mu walczyć z depresją. Nic dziwnego, że Kamil tak bardzo cierpiał, gdy jego ukochany Sasza zmarł.

Sasza. Kochałem Go. Przyjaciel. Przegrał z chorobą. Tylko dupek nie wie, że pies to rodzina. Umarł na rękach. Płaczę. – napisał Durczok na swoim Twitterze po śmierci ukochanego Saszy.

Później w życiu dziennikarza pojawił się kolejny owczarek niemiecki – Dymitr. To właśnie on był przy Durczoku podczas wypadku samochodowego, przez co policja na moment przekazała go pod opiekę schroniska w Piotrkowie Trybunalskim. Pies jednak już w przeciągu kilku godzin został odebrany z placówki przez upoważnionego do tego mężczyznę.

Los psiaka po śmierci właściciela

Kamil Durczok odszedł, a jego pies stracił ukochanego właściciela. Przejęty losem czworonoga Grzegorz Kramer opublikował jego zdjęcie na Twitterze i napisał:

To jest Dymitr. To jest Pies Kamila Durczoka. Bardzo tego psiaka kochał i mocno się przyjaźnili. Mam nadzieję, że przyjaciele Kamila się nim zaopiekują. Kurde, jakie to smutne jest! – napisał dziennikarz.

Nie potrafił przejść obojętnie obok krzywdy psów

Kamil Durczok nigdy nie był obojętny na cierpienie czworonogów i chętnie im pomagał. Przykładowo, gdy w 2016 roku w mediach pojawiła się informacja o skatowanym psu z obciętymi łapami, Durczok z własnej kieszeni dołożył 5 tysięcy złotych za wskazanie sprawcy.

Dziennikarz nigdy nie milczał, gdy ktoś krzywdził zwierzęta. Gdy wyszło na jaw, że były senator PiS-u ciągnął swojego psa za samochodem, Durczok otwarcie i bez ogródek przyznał, co myśli na ten temat.

Gdybym dorwał tego byłego senatora PiS, to bym go zatłukł. Z gołej piąchy. – napisał Durczok na swoim Twitterze.

Kamil Durczok bez wątpienia miał wielkie serce dla zwierząt, a w tym smutnym dniu każdy powinien dowiedzieć się o jego mało znanej stronie. Mamy nadzieję, że jego pies Dymitr znajdzie swoje ukojenie, a Kamil będzie spoczywać w pokoju.

Żegnaj na zawsze!

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować