Udostępnij na FB
65-letni Ibrahim Fwal prowadzi spokojne życie we włoskim mieście Carrara. Jednak czegoś mu brakowało. Postanowił przyjąć pod swój dach psa, z którym połączyła go niewiarygodna historia.
Mężczyzna odkąd pamięta był zawsze miłośnikiem zwierząt, dlatego swojego czworonożnego przyjaciela wziął ze schroniska. Nie wyobrażał sobie, że mógłby zrobić inaczej.
W rodzinnym mieście znajdowało się schronisko, z którego Ibrahim wziął owczarka niemieckiego. To była miłość od pierwszego wejrzenia.
Ibrahim Fwal od zawsze kochał zwierzęta.
Swojego czworonożnego przyjaciela nazwał Rocky. Od razu stali się najlepszymi kumplami.
Rocky był bardzo kochającym psem, który zawsze wiernie podążał za swoim właścicielem, który traktował go jak syna. Wszędzie razem podróżowali, nawet nad morze. Tego pamiętnego dnia Ibrahim postanowił, że ze swoim psim przyjacielem wezmą kąpiel w morzu. Zabawom nie było końca, ale gdy mężczyzna chciał wyjść z wody, zauważył, że u jego boku nie było owczarka.
Ibrahim wpadł w panikę i zaczął szukać rozpaczliwie swojego towarzysza, ale niestety nigdzie go nie mógł znaleźć.
Szukał nawet w okolicznych schroniskach, ale niestety bez żadnego skutku... Podczas ostatniej próby szukania przyjaciela na plaży, grupka ludzi powiedziała, że widziała, jak pies został porwany. Zjawisko to jest niestety powszechne. Ibrahim był załamany.
Jak się później okazało Rocky uciekł swoim oprawcom. Szybko znalazł nowy dom w Salerno, gdzie zaopiekowała się nim nowa rodzina.
Niestety pies ciągle im uciekał i był niespokojny. Jego nowi właściciele bardzo go pokochali i nie chcąc go stracić na zawsze, zapisali numeru telefonu na jego obroży. Chcieli się w ten sposób zabezpieczyć w razie jego kolejnej ucieczki.
Rocky nie przestawał wymykać się z domu, mając pewnie cały czas nadzieję, że odnajdzie swojego pierwszego właściciela.
Podczas ostatniej wyprawy przebiegł z północnej do południowej części Włoch ponad 640 kilometrów. Kierował się sercem i instynktem, które podpowiadały mu, co ma robić. Niestety przez tak długą trasę jego łapy były w opłakanym stanie.
Na błąkającego się psa natrafił człowiek, który zadzwonił pod numer, znajdujący się na jego obroży.
W międzyczasie zwierzę trafiło do weterynarza, który znalazł na jego ciele tatuaż, który Ibrahim wykonał mu, jak Rocky był mały. Dzięki temu po 3 latach i ponad 600 przebytych kilometrach, pies trafił do swojego pierwszego właściciela.
Ibrahim nie mógł uwierzyć, że po tylu latach odnajdzie swojego przyjaciela.
Wystarczyło tylko, aby Ibrahim powiedział jedno zdanie, a Rocky od razu poznał swojego właściciela.
Spotkanie było niesamowicie wzruszające.
Lojalność, wierność i przyjaźń to uczucia, przed którymi nie można uciec i ich zapomnieć.
Rocky nigdy nie zapomniał o tym, ile ciepła i miłości dostał od Ibrahima. Pokonał ponad 600 kilometrów, aby trafić do swojego przyjaciela. Co za historia!
Udostępnij na FB