Dwie kobiety skazane za pomaganie bezdomnym kotom. „Wiele razy je ostrzegaliśmy”
Wiele mówi się o pomocy zwierzętom. Jednak pomimo iż to dobry uczynek, pewne kobiety spotkała sroga kara za to, że chciały pomóc bezdomnym kociakom. Zastanawiają się teraz, dlaczego poniosły karę za pomoc biednym zwierzakom. Nagranie z ich zatrzymania trafiło do sieci.
Kobiety pomagały bezdomnym kotom
61-letnia Mary Alston i 85-letnia Beverly Roberts to ogromne miłośniczki zwierząt opiekujące się bezdomnymi czworonogami. Jednak mimo że działały zawsze z dobroci serca, chcąc pomóc bezdomniakom, ostatnio spotkała je surowa kara. Kobiety są tym bardzo zaskoczone i nie rozumieją, dlaczego zostały ukarane za swoje miłosierne działania. Wiedzą, że przecież nie zrobiły nic złego. Obie usłyszały wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu i grzywnę.
Całe zajście miało miejsce w czerwcu ubiegłego roku, kiedy kobiety zajmowały się karmieniem i łapaniem bezpańskich kotów.
Chciały jedynie pomóc maluchom. Niestety zawiadomione służby zamiast pochwalić ich czyn, skuły obie kobiety w kajdanki i zabrały na komendę. Według funkcjonariuszy policji dopuściły się one nielegalnego czynu, jakim jest dokarmianie kotów na terenie publicznym. Podobno policja niejednokrotnie ostrzegała je o karze za ich działania i możliwych konsekwencjach.
To niebywałe, że pomaganie zwierzętom może spotkać się z tak surową karą. Jak powiedzieli policjanci, działanie kobiet było uciążliwe dla mieszkańców. Dlaczego? Według wyjaśnień, dokarmianie przyciągało więcej zwierząt na teren, na którym złapano kobiety.
Jednak obrońcy zwierząt stoją murem za kobietami, mówiąc że działały one dla dobra publicznego. Wiadomo, że nie tylko karmiły kociaki, ale też zabierały je do weterynarza, kiedy chorowały czy na kastrację.
Niestety mimo tego, w połowie grudnia Beverly uznano przez sąd za winną wtargnięcia na teren posesji i zakłócania porządku. Alston zaś za winną wtargnięcia na teren posesji oraz jak podano w wyroku, za „ingerowanie w działania władz”.
Miłośniczki zwierząt usłyszały wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu, 10 dni aresztu i grzywnę. Obciążono je też kosztami sądowymi. Jesteśmy zaskoczeni takim obrotem spraw!