Mężczyzna wsiadł do autobusu z podejrzanym pudełkiem. Pasażerowie początkowo byli przestraszeni
Czy zdarzyło Wam się, aby zwyczajna jazda środkami komunikacji miejskiej zmieniła w pewnym stopniu Wasze patrzenie na świat i to wcale nie w negatywnym kierunku? W dzisiejszym świecie coś takiego mogłoby wydawać się wręcz niemożliwe, bo każdy z nas doskonale wie, jak jest. Jednak może się zdarzyć…
Camila Muracchini z São Paulo zmierzała właśnie do pracy autobusem, kiedy nagle zobaczyła mężczyznę, który wsiadł do pojazdu z podejrzanym pakunkiem. Kobieta wyznała, że troszkę się przestraszyła, bo wydawał się jej bardzo poddenerwowany. A w pewnej chwili dostrzegła, że…
Pudełko się porusza!
Camila przestraszyła się jeszcze bardziej…
Wtedy z wnętrza pudełka dobiegło ją szczekanie. Zauważyła, że mężczyzna zaczął jeszcze bardziej nerwowo się kręcić. Jakby bał się, że na jaw wyjdzie coś strasznego. Zwróciło to uwagę kontrolera biletów. Podszedł do niego i zapytał wprost, czy to pies. On przestraszył się, że zostanie wyrzucony z autobusu, ale odpowiedział cicho:
Tak. Znalazłem porzuconego na ulicy szczeniaczka i postanowiłem, że zabiorę go do domu…
Reakcja kontrolera była jednak zaskakująca. Skoro nikt nie poprosił, aby mężczyzna opuścił pojazd, on również nie zamierzał.
Pozory mylą!
Camila szczerze wyznaje, że ta scena była dla niej dowodem na to, że pozory mogą być mylące i krzywdzące. Ludzie dziś są bardzo podejrzliwi i zazwyczaj od razu oceniają ludzi negatywnie… Tak jak ona w tamtej chwili.