×

W wyniku podpalenia piesek doznał straszliwych obrażeń. Rok później jest nie do poznania

Rok temu pies o imieniu Buddy trafił na pierwsze strony gazet po tym, jak stał się ofiarą oparzenia, w wyniku którego na jego pyszczku znajdowały się straszliwe blizny. Pomimo całego cierpienia, piesek nigdy nie stracił ducha walki, a w ciągu kilku miesięcy przeszedł niesamowitą transformację. Teraz, rok później, jego nowy właściciel potwierdził dobrą wiadomość, że Buddy jest zdrowy i radzi sobie świetnie.

Pies, który został podpalony

Buddy po raz pierwszy pojawił się na pierwszych stronach gazet w kwietniu zeszłego roku. Wrócił do domu z ciężkimi oparzeniami na twarzy po tym, jak ktoś go podpalił. Jego skóra była po prostu zwęglona. Piesek niewyobrażalnie cierpiał – oparzenia były tak silne, że spuchły mu oczy, przez co nie widział.

Rokowania nie były najlepsze

Obrażenia Buddy’ego były tak poważne, że musiał zostać przekazany pod opiekę Tunica Humane Society, aby uzyskać odpowiednie leczenie. Weterynarze byli zszokowani tym przypadkiem i od razu ostrzegli, że pies ma przed sobą długą drogę, aby wrócić do zdrowia. Dodali również, że rokowania nie są najlepsze.

Buddy był niezwykle przyjaznym psem. To szokujące, że ktoś mógł potraktować go w taki sposób. – przyznała Sandy Williams z Tunica Humane Society.

Wesoły pomimo ogromnego cierpienia

Następnie Buddy został przetransportowany do Mississippi State University College of Veterinary Medicine, aby tam otrzymać dalsze leczenie. Weterynarze byli pod wrażeniem jego pozytywnego nastawienia, pomimo tak ogromnego cierpienia.

Był w dobrym nastroju, machał ogonem i bardzo chętnie współpracował. – poinformowała organizacja Tunica Humane Society.

Każdego dnia robił krok do przodu

Leczenie trwało długo. Z bandażami owiniętymi wokół głowy, Buddy nic nie wiedział. Weterynarze z ulgą odkryli jednak, że oparzenia nie uszkodziły jego powiek.

Codziennie robił krok do przodu. Nigdy nie rozczarował swoich lekarzy. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z wyników jego przeszczepów skóry. Gojenie się ran oparzeniowych to bardzo powolny proces, ale on doskonale sobie radził.

Podczas gdy jego rany się goiły, Buddy uczył się podstawowych komend i poleceń

Jego życie powoli wracało do normy

Po kilku miesiącach Buddy przeszedł przeszczepy skóry, które sprawiły, że nie potrzebował już tylu bandaży, co pozwoliło mu powoli powrócić do swojego dawnego ja.

Gdy jego uszy przestały być opięte przez bandaże, stał się znacznie szczęśliwszy i zabawniejszy. Widzieliśmy, że odczuwał ogromną radość, że jego życie powoli wracało do normy. – poinformowała organizacja Tunica Humane Society.

To był wielki dzień

Buddy osiągnął kamień milowy w sierpniu zeszłego roku po tym, jak weterynarze w końcu usunęli bandaże z jego twarzy, pozwalając mu po raz pierwszy od miesięcy zobaczyć świat.

Możliwość ponownego widzenia była ogromnym krokiem w kierunku powrotu do normalności dla tego biednego psa. Właśnie wtedy jego osobowość znów zaczęła świecić.

Cała osobowość Buddy’ego zmieniła się od czasu, gdy ujrzał światło dzienne. – powiedziała Sandy Williams.

Był taki szczęśliwy i zabawny. Chodził po korytarzach szpitala z wielką piłką w buzi.

W pełni zdrowy

Niedawno, rok po okropnym podpaleniu Buddy’ego, Humane Society podzieliło się kolejną wspaniałą wiadomością – Buddy jest teraz w pełni zdrowy! Psiak mieszka wraz z dr Swansonem, a weterynarz potwierdził, że Buddy wiedzie teraz wspaniałe życie.

Jego twarz jest teraz całkowicie uzdrowiona. W końcu może spędzać swoje dni jak każdy normalny pies. Bawi się w aportowanie, chodzi na długie spacery i jest rozpieszczany. Wyzdrowienie Buddy’ego po prawie śmiertelnych obrażeniach jest cudem i wszyscy jego opiekunowie mają wiele powodów do dumy.

Mississippi State University College of Veterinary Medicine, które leczyło Buddy’ego, również uświetniło tę okazję spotkaniem ze swoim pacjentem i uczciło powrót psiaka do zdrowia.

To przerażające, przez co przeszedł Buddy, ale cieszymy się, że teraz w końcu może być szczęśliwy. Dziękujemy wszystkim weterynarzom, którzy pomogli mu w cudownym wyzdrowieniu!

 

 

 

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować