Znalazł telefon, który zgubił w dżungli. W środku znalazł dziwne zdjęcia robione przez małpę!
Zackrydz Rodzi przeżył kilka dni temu przygodę, którą jeszcze długo będzie opowiadał swoim znajomym. A właściwie tej przygody nie przeżył on sam, tylko jego… telefon z pewną ciekawską małpą.
Złodziej, którego nikt się nie spodziewał
Chłopak mieszka w Malezji, a niedaleko jego okien rozciągają się gęstwiny dżungli. Pewnego dnia obudził się i niespodziewanie stwierdził, że nie ma nigdzie jego telefonu, a był pewien, że wie, gdzie go odłożył. Zackrydz pomyślał, że ktoś mu go ukradł, podczas gdy spał. I miał rację, tylko pewnie nie przypuszczał takiego sprawcy. Ani tego, że telefon odzyska i znajdzie w nim coś wyjątkowego.
Poszukiwania
Nasz bohater po gruntownym przeszukaniu mieszkania poprosił brata, aby zadzwonił na jego numer, w nadziei, że jego komórka wpadła w jakiś trudno dostępny kąt. I rzeczywiście po chwili usłyszał dźwięk swojego dzwonka. Co zaskakujące jednak, dochodził on z pobliskiej dżungli. Zackrydz wybrał się na poszukiwania.
Fotka za fotką
Swój telefon bez problemu odnalazł – ubabrany, lekko podniszczony i mokry od błota. Ale na szczęście jeszcze sprawny. I – w porównaniu z poprzednim wieczorem – telefon był bogatszy o zaskakującą kolekcję zdjęć. Okazało się, że z jego pokoju najwidoczniej w nocy ukradła go małpa, którą potem naszła istna faza na robienie selfiaków. Zwierzak najwyraźniej chciał się także pochwalić swoim „domem”, bo narobił także samej dżungli mnóstwo fot.
Celebryta
Można z przymrużeniem oka powiedzieć, że małpi złodziejaszek musiał mieć spore parcie na szkło – w kilka dni został chwilową gwiazdą Malezji, a obecnie jego selfiaki oglądają ludzie na całym świecie. Ciekawe czy cieszy go własna popularność…