Z auta wydobywał się przeraźliwy pisk. 8 szczeniaków żywcem gotowało się w zamkniętym pojeździe
Tyle się mówi o tym, by nie zostawiać zwierząt zamkniętych w samochodzie, szczególnie w czasie upałów. Niektórzy ludzie jednak nic sobie z tego nie robią i wydaje się, że są zupełnie bez wyobraźni.
Pod jednym z hipermarketów w Lubinie ktoś usłyszał piski i skomlenie dochodzące z zaparkowanego samochodu.
Na pierwszy rzut oka nie było nic widać, jednak zaniepokojonych przechodzień postanowił wezwać policję. Funkcjonariusze zlokalizowali pojazd zaparkowany w pełnym słońcu. Na zewnątrz było 30℃, w samochodzie znacznie więcej. W pobliżu nie było nikogo, kto mógłby być właścicielem.
Sprawa była poważna. Samochód zamienił się w piekarnik. Przez megafon kilkakrotnie wezwano właściciela. Czas mijał, a nikt się nie pojawiał.
Policjanci postanawiali działać. Paniczne piski narastały z bagażnika z każdą minutą. Nie było czasu do stracenia. Jednak z funkcjonariuszy postanowił wybić szybę. Gdy mężczyzna dostał się do pojazdu, natychmiast został otoczony przez puchate kulki w czekoladowym kolorze.
Ratunek przeszedł w ostatniej chwili. W środku znajdowało się 8 szczeniaków. Wszystkie były oblepione odchodami i wyglądały na wycieńczone.
Pieski miały zostać sprzedane w Niemczech. Właściciel trzymał je w bagażniku na brudnej szmacie. Natychmiast wezwano weterynarza. 29-latek pod którego opieką były szczeniaki zostawił je w samochodzie, „bo poszedł po zakupy”, został zatrzymany.