Pies został uwięziony w płonącej łodzi. Policjant bez wahania ruszył zwierzakowi na pomoc
Żagiel był już w strzępach i wydawało się, że cała łódź wkrótce zostanie pochłonięta przez płomienie, gdy policjanci przybyli do portu w San Rafael. Sytuacja miała miejsce przed świtem w ostatni czwartek. Choć strażacy robili wszystko, co w ich mocy, by ugasić potężny pożar, było jedno, czego nie mogli zrobić – dotrzeć do przerażonego psa uwięzionego na pokładzie łodzi.
Funkcjonariusz Travis Ruggles na początku nie widział zwierzęcia, ale kiedy w końcu zauważył czworonoga pod drewnianymi deskami, wiedział, że nie może stać bezczynnie.
„Kiedy dotarliśmy na miejsce, łódź została całkowicie pochłonięta przez płomienie. Na przystani byli ludzie, którzy krzyczeli, że na pokładzie jest pies. Na początku nie mogłem go dostrzec, ale gdy przyjrzałem się bliżej, zauważyłem czworonoga, który skulił się w kącie na pokładzie. Był całkowicie bezradny.” – mówi Travis Ruggles.
Oficerowie zaczęli debatę o tym, jak najlepiej dotrzeć do zwierzaka
Najbezpieczniejszą opcją było dopłynięcie do uwięzionego zwierzaka. Choć Travis był gotowy, by wskoczyć do wody i popłynąć do płonącej łodzi, nagle wpadł na lepszy pomysł.
Ruggles wskoczył do środka małej łodzi i zaczął wiosłować w kierunku dymu
Wszystko zostało uchwycone przez jego kamerę.
„Wiedziałem, że muszę pomóc temu biednemu psu. Nie mogłem tak zwyczajnie zostawić go na śmierć.” – przyznał Travis.
https://www.facebook.com/sanrafaelpolice/videos/1975041089476258/
Po dotarciu do płonącej łodzi, mężczyzna zdał sobie sprawę, że aby uratować psa, musi najpierw zdobyć zaufanie przerażonego zwierzęcia
Jako trener koni i wielki miłośnik zwierząt, Ruggles wiedział, że jest odpowiednim człowiekiem do tego zadania. Robił wszystko, co mógł, by uspokoić psa, podczas gdy tłum obserwował całą sytuację z portu.
„Kiedy tam dotarłem, wyciągnąłem rękę do psa, a on zaczął szczekać i warczeć. Próbowałem więc porozmawiać z nim łagodnym głosem i zobaczyć, czy to pomoże. Było widać, że czworonóg bardzo się bał. Zacząłem głaskać jego grzbiet blisko ogona. Trochę się uspokoił, więc skorzystałem z okazji, aby wciągnąć go do łodzi.” – opowiada Ruggles.
Z tłumu było słychać okrzyki radości, gdy Ruggles z powodzeniem podniósł psa i zaczął wiosłować w bezpieczną stronę. Pies natychmiast skulił się obok Rugglesa i cały czas drżał.
Mężczyzna dotarł do psa w samą porę.
Pies, który ma na imię Tiger, ponownie połączył się ze swoim właścicielem, a Ruggles otrzymał dzień wolny od pracy
„Miałem szczęście, że mogłem pomóc temu psu. Kocham zwierzęta. Ani przez chwilę nie zawahałem się, aby uratować Tigera. Nie zamierzałem patrzeć, jak ten pies umiera.” – dodał Ruggles.