Gdy szczeniak jest bliski śmierci, kobieta zabiera go do domu, aby mógł spokojnie odejść
Na ulicach miast w Turcji można spotkać masę bezpańskich psów. Bardzo mocno zawsze poruszało to mamę trójki dzieci, która z rodziną przeniosła się do Ankary. Tam zaangażowała się bardzo w swoją pracę. Została opiekunką zwierząt i w czasie wolnym od zajęć w domu mogła się temu poświęcić.
Gdy pomagała wraz z córkami w jednym z miejscowych schronisk, była zbulwersowana tym, co tam zobaczyła…
W schronisku było ponad 4000 niedożywionych i zaniedbanych psów. Były nawet sytuacje, że w jednym boksie było 20 psów. Jedzenia zawsze brakuje, aby nakarmić wszystkie zwierzęta. To, co daje matka z córkami jest kroplą w morzu potrzeb.
W jednym boksie rodzina widzi cztery szczeniaczki, które są prawie staranowane przez większe psy.
Małe pieski mają infekcję wirusową, która często występuje u psów domowych. Zaawansowanym stadium tej choroby jest paraliż i drgawki. Szczenięta są w końcowych etapach nosówki i mają – w zależności od śmiertelności – jedynie 20% szans na przeżycie…
Ale Mary i jej córki nie chcą po prostu zostawiać ich na pewną śmierć. Zabierają szczeniaczki do domu, aby nie musiały umierać w obskurnym miejscu…
Trzy szczenięta umierają w krótkim czasie. Ale czwarty wytrzymuje dłużej niż rodzeństwo. Mary i jej córki nazwały go Trust – czyli Wiara. Mała suczka dzielnie walczy o każdy dzień.
Wkrótce dzieje się coś, czego nikt się nie spodziewał, ale każdy głęboko w to wierzył: Trust udaje się pokonać chorobę!
Mary i jej córki cieszą się, że uratowały chociaż jednego zwierzaka. Chciały dać im spokojne warunki do tego, aby odejść a piesek pokazał, że jest wyjątkowo silny i chce walczyć. Brawa dla nich!
Los bezpańskich psów jest naprawdę ciężki i bardzo często, zwłaszcza zimą, dochodzi do najgorszego. Dlatego też, jeśli chcecie mieć w domu zwierzaka, zastanówcie się nad adopcją – dzięki niej ratujecie czyjeś życie…