×

Zaledwie 15 minut po śmierci właściciela umiera jego pies. Nie był nawet chory…

Niejednokrotnie zapewne słyszałeś historie par, w których umarła jedna z osób, a po upływie zaledwie kilku dni, czy miesięcy, odeszła też druga połówka. Dlaczego tak się dzieje? Zjawisko to nazywane jest zespołem złamanego serca. Występuje nie tylko w naszym, ludzkim świecie, ale również u zwierząt.

Reklama

Przypadek Stuarta Hutchisona

Mężczyzna miał zaledwie 25 lat, kiedy zmarł w domu, w Szkocji, otoczony rodziną i bliskimi. Po zaledwie 15 minutach doszło do kolejnej tragedii. Oddany pies Stuarta wziął ostatni oddech… Tym psem był buldog francuski, o imieniu Nero. Był jednym z trzech pupili mężczyzny, ale to właśnie z nim był najbardziej zżyty.

Nero zawsze był przy Stuartcie. Czuwał przy nim. Żona mojego syna straciła w jednym dniu ich oboje. Oboje byli jej wiernymi przyjaciółmi – wyznała mama Stuarta, Fiona Conaghan

Facebook

Facebook

Choroba, której nie dało się zatrzymać

W 2011 roku zdiagnozowano u Stuarta guza mózgu. Mężczyzna początkowo nie poddawał się ani nie użalał nad sobą. Postanowił walczyć z chorobą. Tak też poddał się obiecującym zabiegom. Wszystko wydawało się wracać na dobry tor, kiedy to w 2014 roku doszło do wznowienia… Po 4 latach młody mężczyzna dowiedział się, że rak daje przeżuty. Zdawał sobie sprawę, że to już ostatnie stadium i nie jest w stanie nic zdziałać. Ale podczas tej długiej i trudnej walki, cały czas był przy nim jego najwierniejszy przyjaciel, Nero.

Reklama
Facebook

Facebook

Ostatnie chwile życia

Stuart mógł wróci do domu. Nie było sensu, aby ostatnie dni życia spędzał w szpitalu. Mama, Fiona Conaghan, została na ten czas pełnoprawnym opiekunek syna.

Stuart mógł spędzić w domu cztery tygodnie, właśnie tyle dawali mu lekarze… Syn chciał umrzeć w domu. Chciał w te ostatnie dni być blisko rodziny, w miejscu, w którym dorastał. Nie mogliśmy mu tego zabronić. To było jego ostatnie życzenia, a do nas należało wypełnienie go. Pragnęliśmy się o niego zatroszczyć, w tym bolesnym i ostatnim momencie życia

W dniu, w którym Stuart zmarł, na rodzinę spadła kolejna, smutna wiadomość. Nero nie czuł się tego dnia dobrze, było to po nim widać. Nie zwlekając, bliscy zabrali go do weterynarza. Nie spodziewali się, że przyjdzie im usłyszeć coś takiego. Okazało się, że psiak umiera… Zmarł on zaledwie kilkanaście minut później, niż jego właściciel. Miał dopiero dwa lata i całe życie przed sobą, podobnie jak Stuart. Jednak los zadecydował inaczej.

Reklama
Facebook

Facebook

Historia tej dwójki pokazuje, jak ważna w życiu jest przyjaźń. Kiedy stajemy w obliczu śmierci, liczy się tylko ona. Niektóre złamane serca nie są jednak w stanie znieść rozłąki, którą przewidział dla nich los.

Reklama
Źródła: en.newsner.com
Fotografie: www.facebook.com

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować