Bezbronny słonik próbował schronić się w szkole. Mieszkańcy gonili go w włóczniami i kamieniami
Słonie to prawdziwe stworzenia społeczne o niezwykłej emocjonalnej inteligencji. Żyją w zgrupowanych rodzinach, opiekują się i chronią swoje młode. I − podobnie jak ludzie − opłakują utratę członków rodziny.
Wystraszone słoniątko
Słonie są bardzo podobne do ludzi. Mają takie same emocje i tak samo przeżywają traumy. Pewnego dnia do nieszczęśliwego wypadku doszło w pewnej wiosce w Kenii. Jeden ze słoni zaatakował kobietę, która zginęła na miejscu. Nie wiadomo, dlaczego stworzenie wpadło w szał – być może zostało celowo rozdrażnione.
W odpowiedzi od razu zastrzelono słonia, a to nie spodobało się członkom jego stada. Mieszkańcy wioski broniąc się przed ich gniewem, zaatakowali małe słoniątko, obrzucając je kamieniami i włóczniami. Spanikowany maluszek uciekł do budynku szkoły, gdzie położył się z powodu zmęczenia i licznych ran.
Na całe szczęście słoniątko zostało szybko odnalezione przez strażników parku narodowego i przewiezione do lecznicy. Tam odpowiednio zajęto się maluszkiem.
Powrót do zdrowia
Dzięki szybkiej akcji strażników, udało się ocalić słoniątko. Pracownicy dokładnie zasklepili rany maluszka i pozwolili mu porządnie wypocząć. Nazwali go Begu. Po pewnym czasie słonik wstał o własnych siłach i dołączył do swoich braci i sióstr.
W ten sposób Begu otrzymał od życia drugą szansę.
Malejąca populacja słoni
Sporo się dzieje w obronie słoni, a mimo to kłusownictwo i przemyt kości słoniowej wciąż mają się świetnie. Codziennie ginie co najmniej 55 słoni. To oznacza, że co 25 minut umiera kolejny przedstawiciel tego cudownego gatunku. Tylko w ciągu ostatnich sześciu lat zginęło ponad 200 000 słoni. Wciąż rocznie tracimy ich między 20 a 30 tysięcy.