×

Rodzina kupiła uroczego pupila. Gdy weterynarz go zobaczył, od razu wezwał policję

Pewna rodzina od zawsze marzyła o psie rasy mastif tybetański. Jest to duży i majestatyczny pies o wyjątkowo długiej sierści, który potrafi zrobić niemałe wrażenie. Wkrótce rodzina spełniła swoje marzenie, a pod ich dachem zamieszkał, jak twierdzili, uroczy szczeniak. Z czasem zwierzak zaczął się jednak dziwnie zachowywać, a podczas wizyty u weterynarza na jaw wyszła bardzo szokująca prawda.

Reklama

Mastif tybetański

Mastif tybetański to duży i masywny pies pochodzący z Tybetu. Posiada długą oraz gęstą sierść i potrafi osiągać naprawdę imponujące rozmiary – może ważyć nawet 80 kg oraz mierzyć nawet 80 cm. Mastif tybetański miewa skłonności do dominacji, a z tego względu nie jest polecany dla początkujących. Potrzebuje konsekwentnego i cierpliwego właściciela, który będzie akceptować jego charakter. Odpowiednio prowadzony, będzie spokojny i łagodny.

Wygląd tych psów zmienia się wraz z czasem. Początkowo wyglądają jak puchate kuleczki o pociesznych pyszczkach. Z biegiem czasu zmieniają się jednak w zwierzaki, których wygląd przypomina mieszankę psa i niedźwiedzia.

Reklama

Z czasem zachowanie „psa” zaczęło im podpadać

Rodzina postanowiła spełnić swoje marzenie. Zakupiła „szczeniaka” od sprzedawcy, który zapewnił ich, że „piesek” posiada wszystkie badania oraz jest odpowiednio zaszczepiony. Co ciekawe, w książeczce zdrowia brakowało jednak aktualnego wpisu. Mimo to rodzina zabrała zwierzaka pod swój dach, aby otoczyć go jak największą ilością miłości i ciepła.

Z każdym dniem futrzak rósł coraz bardziej i miał coraz większy apetyt. Rodzina nigdy wcześniej nie posiadała żadnego psa, a więc nie miała w tym temacie jakiegokolwiek doświadczenia. Byli więc przekonani, że ich pupil dojrzewa i dlatego ma tak wzmożony apetyt. Gdy jednak zwierzak zaczął przemieszczać się na dwóch łapach, postanowili zabrać go do weterynarza. To zachowanie bardzo im bowiem podpadło.

Reklama

Weterynarz przeżył szok, gdy zobaczył zwierzę

Gdy zwierzak trafił do kliniki, wszyscy przezyli niemały szok. Okazało się bowiem, że owy „piesek” to tak naprawdę zagrożony wyginięciem niedźwiedź himalajski. Te zwierzęta często padają ofiarami handlarzy, dlatego lekarz niezwłocznie powiadomił o całej sprawie policję.

Ostatecznie niedźwiedź został zabrany do centrum dzikiej przyrody. Był nauczony do życia z ludźmi, co bardzo utrudniało mu powrót do naturalnego środowiska życia. Zwierzę będzie wymagać wielu zabiegów, aby odzyskać swoje pierwotne instynkty. Gdy tylko będzie na to gotowy, wróci na wolność.

 

*miniaturka ma charakter poglądowy

Reklama

 

Reklama

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować