×

Zaniedbany pudelek był tak wygłodzony, że zapomniał już jak się je

Kobieta szła ulicą, gdy nagle zobaczyła coś dziwnego w oknie jednego z domów. To był chudy i schorowany pies, który ze smutkiem się w nią wpatrywał.

Reklama

Kobieta zauważyła zagłodzonego do granic możliwości psa

„To była sama skóra i kości. Szybko poszłam do tego domu i zadzwoniłam po pomoc.” – przyznała kobieta.

Czworonóg został przewieziony do schroniska

Mały pudelek otrzymał imię Beni. Psiak był w naprawdę przerażającym stanie. Poza tym, że był poważnie wycieńczony, miał cukrzycę, guz na łapce, infekcję skóry oraz brakowało mu większości futra. Nie wyglądało to dobrze.

O psie dowiedziała się organizacja Senior Paws Sanctuary

„Gdy zobaczyłam jego zdjęcie, od razu wiedziałam, że muszę zabrać go ze schroniska. Gdybym tego nie zrobiła, pewnie zostałby uśpiony. On był naprawdę w bardzo złym stanie. Postanowiłam po niego pojechać.” – przyznała Debbie Goldsberry, założycielka organizacji.

Przyszłość pudelka nie była pewna

„Od razu zawiozłam go do weterynarza. Bardzo się jednak o niego martwiłam. Był tak wygłodzony, że zapomniał już, jak się je. Wkładaliśmy mu jedzenie do pyszczka, a on nie wiedział, co z nim zrobić.”

Ku zaskoczeniu wszystkich, Beni dał radę!

Po kilku tygodniach intensywnej opieki pudelek został zwolniony z kliniki. Zamieszkał wraz z Debbie Goldsberry i 26 innymi psami ratunkowymi w sanktuarium, które znajduje się w pobliżu domu kobiety. Beni wciąż miał wiele ciężkich dni, a Debbie stale monitorowała stan jego zdrowia.

Reklama

Beni zaczął robić postępy

„Byliśmy w stanie zacząć dawać mu jedzenie, ale musieliśmy uważać na jego ilość. Jeżeli zjadłby za dużo, zacząłby wymiotować. Na szczęście z czasem zaczął robić małe kroki na przód.”

Debbie spędzała wiele czasu z pudelkiem. Chciała zapewnić go, że jest bezpieczny i kochany

„Z czasem zdał sobie sprawę, że znajduje się w dobrych rękach. Zaczął więcej jeść i pić.”

Stan zdrowia psiaka znacznie się poprawił

Jego cukrzyca ustabilizowała się, a futro odrosło. Z czasem Beni stawał się także coraz bardziej pewny siebie.

„Nie chcę nawet sobie wyobrażać, przez co kiedyś przechodził, skoro zapomniał, jak się je. Na szczęście to już za nim. Teraz jego ogon w końcu macha, a ja uwielbiam patrzeć jak bawi się zabawkami.”

„Staram się, aby każdy dzień był wyjątkowy dla Beniego. Będę się nim opiekować oraz kochać go już do końca jego dni.” – dodała Debbie.

Beni – życzę Ci powodzenia w dalszym życiu!

 

 

Reklama

Może Cię zainteresować