Nie wiedzieli, dlaczego ich psy ciągle chorują. Zagadka rozwiązała się po zainstalowaniu kamer
Większość ludzi posiadających zwierzaki domowe darzy je ogromnym uczuciem oraz jest w stanie zrobić dla nich naprawdę wiele. Niestety nie każdy podziela nasz entuzjazm, a zdarzają się osoby, którym futrzani przyjaciele z jakiś powodów przeszkadzają. Oczywiście, nie każdy musi być wielkim miłośnikiem zwierząt, jednak nikt nie ma prawa ich krzywdzić. Nie pierwszy raz słyszymy o sytuacjach, kiedy na trawnikach można znaleźć kiełbasę z trucizną lub żyletkami. Tak było też w tym przypadku, a problem dotknął mieszkańców wsi Dziewkowice w województwie opolskim.
Mieszkańcy Dziewkowic zastanawiali się, dlaczego ich czworonogi ciągle chorują
Atos i Albin to dwa szpice, które w ostatnim czasie zaczęły cierpieć na rzekomo dziwną chorobę. Tak właśnie myśleli właściciele zwierzaków, kiedy zauważyli, że ich pupile leżą pół przytomne na ziemi, a z ich pyszczków wydobywa się piana. Cała sytuacja stała się jednak bardzo podejrzana.
„Nie wyglądały dobrze, obawialiśmy się, że z tego nie wyjdą. Myśleliśmy, że to jakaś choroba, ale na szczęście psy doszły do siebie. Wszystko stało się podejrzane, gdy za kilka dni powtórzyła się ta sama sytuacja.” – opowiadają właściciele psów.
Opiekunowie znaleźli w kojcu czworonogów dziwne resztki jedzenia
„Obawialiśmy się, że ktoś podrzuca to jedzenie specjalnie, a w środku znajduje się trucizna. Zaczęliśmy obserwować, czy nocą ktoś nie kręci się przy naszym domu. Raz usłyszałem, że ktoś chodzi przy kojcu, ale kiedy wbiegłem na podwórku, nikogo już tam nie było. Wtedy wpadliśmy na inny pomysł.”
Właściciele zamontowali dwie kamery przy kojcu psów
Celem było nakrycie sprawcy na gorącym uczynku oraz sprawdzenie, kto za tym wszystkim stoi. Kamery działały na podczerwień i potrafiły rejestrować obraz nawet w ciemnościach. Pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę!
Kamery przyłapały sprawcę na gorącym uczynku
Kiedy właściciele przejrzeli nagrania, było na nich widać, jak ok. 1:30 w nocy mężczyzna przerzucał jedzenie przez ogrodzenie ich domu. Następnie szybko uciekł na rowerze.
Właściciele rozpoznali osobę widoczną na nagraniu
Okazało się, że za wszystkim stał ich sąsiad!
„Byliśmy w dużym szoku. Nasze psy nigdy nie sprawiały żadnych problemów, a sąsiad nigdy się na nie nie skarżył. Nie rozumiemy, dlaczego posunął się do takiego czynu.”
W jedzeniu rzuconym przez mężczyznę znaleziono trutkę na szczury
Sprawa została zgłoszona na policję
Funkcjonariusze otrzymali już nagranie z kamer, a jedzenie rzucone przez sąsiada zostanie dokładnie przebadane. Po otrzymaniu wyników składu chemicznego karmy, policja podejmie dalsze kroki w tej sprawie. Ten akt może być zakwalifikowany jako znęcanie się nad zwierzętami.
Sprawcy zdarzenia może grozić do 3 lat pozbawienia wolności