Przerażająca i mroczna rezydencja. Mieszkają w niej 84 psy
Na zewnątrz ta rezydencja wyglądała elegancko i imponująco. Ale w środku ukrywała mroczną i przykrą tajemnicę. Właściciel domu prowadził pseudo-hodowlę psów, dla której liczyły się tylko zyski. Czworonogi żyły w szokujących warunkach.
Przerażająca pseudo-hodowla
Właściciel przetrzymywał w domu 84 dogi niemieckie. Niektóre z nich były zamknięte w ciasnych klatkach, a inne biegały luzem po rezydencji. Na podłodze było pełno psich odchodów. Wiele czworonogów miało niedowagę oraz zmagało się z infekcjami. Dogi nie miały dostępu do wody, a na brudnej podłodze były porozrzucane jedynie kawałki surowego kurczaka.
Smutną prawdę odkryli wolontariusze z Humane Society
„W końcu otrzymaliśmy pozwolenie na wejście do tego domu. Nigdy nie zapomnimy widoku, który tam zastaliśmy. W środku od razu wyczuliśmy zjełczały i zgniły zapach. Zaczęły łzawić nam oczy, bo we większości pokojów wykryto wysokie stężenie amoniaku. To było po prostu straszne.”
Psy były smutne i załamane
Większość czworonogów trzymano w ciasnych klatkach. Dwa dogi niemieckie były zamknięte w sypialni właściciela domu, a jeden z nich to starsza suczka o imieniu Wanda.
„Oprócz Wandy w pokoju zamknięty był też drugi pies. Ona jednak cały czas się za nim chowała. Wszędzie było pełno odchodów.”
Wanda była przestraszona, ale szybko przekonała się do ratowników
„Była jednym z niewielu psów, które natychmiast do mnie podeszły. Zaczęła dawać mi buziaki i domagała się głaskania. To bardzo towarzyska suczka.” – przyznała Rivera, jedna z ratowniczek.
Koniec cierpienia
Zespół uwolnił psy z rezydencji i przeniósł je do bezpiecznego schronienia. Dogi musiały zostać tam przez 14 kolejnych miesięcy, podczas gdy wolontariusze rozpoczęli walkę o uzyskanie pełnych praw do opieki nad czworonogami.
Podczas oczekiwania na decyzję sądu, Rivera dbała o psy w ich schronieniu
„Ze wszystkich 84. psów Wanda wyraźnie sobie mnie upodobała. Wszędzie za mną chodziła i cały czas mnie obserwowała. Inni wolontariusze mówili mi, że ona po prostu mnie wybrała.” – przyznała Rivera.
„To był dość trudny okres w moim życiu. Mój mąż miał mieć przeszczep wątroby, a ja wiedziałam, że po operacji będzie potrzebował szczególnej opieki. Im więcej jednak myślałam o Wandzie, tym bardziej chciałam ją adoptować. Szybko uświadomiłam sobie, że to idealny pies dla mojej rodziny.” – opowiada kobieta.
„Zawsze fascynowały mnie trudniejsze psy z problemami, ale teraz wiedziałam, że po operacji mojego męża, lepiej będzie przygarnąć spokojniejszego czworonoga. Wanda była bardzo towarzyska i kochała każdego, kogo spotykała.”
Kiedy Humane Society w końcu otrzymało pełne prawa do opieki nad psami, Rivera adoptowała Wandę na zawsze
Suczka zamieszkała wraz z Riverą, jej mężem, dwoma innymi psami oraz kotami. Wanda nie mogła być szczęśliwsza!
„To była jedna z lepszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjęłam.” – powiedziała kobieta.
Wanda jest niezwykle przywiązana do swojej opiekunki
„To zabawne, bo ona waży jakieś 18 kg więcej ode mnie, a mimo to zachowuje się jak duże dziecko. Gdziekolwiek nie pójdę, ona zawsze podąża za mną. Chodzimy razem nawet do łazienki. Jest do mnie bardzo przywiązana, a ja do niej.”
Suczka była również opiekuńcza w stosunku do męża Rivery
„Od czasu operacji, ona cały czas uważnie strzegła mojego męża. Często koło niego leżała i obserwowała, czy aby na pewno wszystko z nim w porządku. Nie pozwoliłaby nikomu na niego wskoczyć. Wanda ma wielkie serce i doskonale wie, co dzieje się dookoła niej.”
„Wanda jest bardzo pewna siebie i wręcz bije od niej szczęściem. Kiedyś była brudna i zaniedbana, a teraz jej futro wręcz lśni.”
„Kocham Wandę z całego serca i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kiedyś nie wierzyłam, że istnieje coś takiego jak bratnia dusza, ale teraz zmieniłam zdanie. Wanda zdecydowanie jest moją bratnią duszą. Jestem taka szczęśliwa, że udało nam się uratować Wandę i 83 inne dogi. Teraz już nigdy więcej nie doświadczą okrucieństwa!” – dodała Rivera.