Wyrzucił psa z samochodu i uciekł. Burmistrz wyznaczył wysoką nagrodę za wskazanie sprawcy
W Aleksandrowie Łódzkim burmistrz wyznaczył nagrodę za wskazanie sprawcy porzucenia psa.
Otóż, pod zakładem elektrociepłowni, ktoś podjechał autem, poczekał, aż pracownicy wyjdą z zakładu i zostawił psa, po czym odjechał.
Suczka leżała wycieńczona, przywiązana do drzewa. Nie miała nic do picia, ani jedzenia, a całe wydarzenie miało miejsce podczas największych upałów. Na szczęście kobieta, która ją znalazła od razu zareagowała i wezwała pomoc.
Burmistrz tego miasta jest wyjątkowo czuły na los zwierząt i sam ma w domu kilka. Wymyślił, że można zorganizować azyle w gminnych instytucjach. Burmistrz wyliczył, że utrzymanie psa czy kota w urzędzie będzie tańsze niż w schronisku.
Przygarnięty pies przebywa u niego w gabinecie, podobnie jak inne psy i koty, które zamieszkały mi.in. w portierni i miejskich firmach.
Nagroda za wskazanie sprawcy wynosi 2 tysiące złotych, a gdy już będzie wiadomo, kto to zrobił sprawca trafi do sadu.
Za porzucenie psa grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do dwóch lat.
Mała Missy, jak nazwano suczkę, przeżyła piekło. Ma już 13 lat i ledwo się porusza. Właściciel spisał ją na straty i pozostawił w pełnym słońcu, żeby schorowana suczka zakończyła tam żywot.