Pies, którego kiedyś nikt nie mógł dotknąć, nie może przestać tulić się do swojego nowego taty
Zmiana imienia może być wielkim krokiem naprzód oznaczającym dołączenie do nowej rodziny oraz szansę na nowe, lepsze życie. Dla Ziba oznaczało to wszystko powyższe. Wcześniejsze życie 4-letniego psa rasy border collie było pełne bólu, zaniedbania i przykrości. Młody futrzak, znany wówczas jako Kong, przebywał w schronisku w Claremore w stanie Oklahoma i cierpiał na bolesną chorobę skóry. Był tak mocno poparzony przez słońce, że nie można go było nawet dotknąć.
Pies, który w swoim życiu znał tylko ból i cierpienie
Numer 387
Na szczęście piesek został zauważony przez organizację Border Collie Rescue & Rehab, która zabrała go ze schroniska i otoczyła go odpowiednią opieką oraz leczeniem. Wkrótce czworonóg stał się znany jako numer 387 na internetowej stronie ratunkowej.
„Od razu się w nim zakochałem”
Na szczęście na drodze psiaka pojawił się Curtis Hartsell, czyli człowiek, który nie potrzebował imienia, aby zakochać się w małym białym psie z wielkim uśmiechem i zaciekawionymi oczami.
Przejrzałem jego profil i od razu zakochałem się w jego pojedynczym zdjęciu i opisie, który umieścili na stronie. Jego przybrana mama opisała jego temperament i osobowość, a ja opisałem jej trochę swoje życie. Szybko przyznała, że doskonale do siebie pasujemy. – przyznaje Curtis Hartsell.
Nowe imię, nowe życie
Curtis Hartsell obawiał się, że jego aktywny tryb życia będzie problemem w posiadaniu psa – ale jakiś wewnętrzny głos podpowiedział mu, że wszystko się ułoży. Mężczyzna złożył więc podanie o adopcję.
Poprosiłem o codzienne aktualizacje w trakcie procesu adopcji. Czułem się, jakby ten psiak był mój od samego początku, a ci ludzie po prostu pomagali nam się zjednoczyć. – opowiada Curtis Hartsell.
Po kilku wywiadach i wizycie domowej, wniosek Hartsella został zatwierdzony i wreszcie nadszedł dzień, w którym oboje spotkali się po raz pierwszy. Aby w życiu psiaka rozpoczął się nowy rozdział, Curtis postanowił zmienić jego imię z Kong/#387 na Zib – na cześć słynnego, radzieckiego psa kosmicznego.
Razem do gwiazd!
Radziecki pies Zib był zwyczajnym, zabłąkanym psem biegającym po bazie, którego wysłali w kosmos w celu udanego lotu. Czułem, że to pasuje do mojego nowego pupila, ponieważ on też był zagubionym psem, dopóki ktoś go nie podniósł i nie pomógł mu wrócić do zdrowia. Teraz on i ja wyruszamy razem do gwiazd! – powiedział Curtis Hartsell.
Hartsell przybył do domu zastępczego, w którym przebywał Zib, a jego przyjacielowi udało się uchwycić moment, w którym w końcu się zjednoczyli:
To była niezapomniana chwila
Dano mi jego smycz, a ja usiadłem przed nim, nadałem mu jego nowe imię i zapytałem, czy chce wrócić ze mną do domu. „Zib, będę nazywać cię Zib. Podoba Ci się to? Chciałbyś wrócić ze mną do domu, Zib?” – pytałem. On siedział przede mną, spojrzał mi w oczy, a potem przytulił się do mnie mnie i pochylił swoją głowę. To było takie urocze. Nigdy nie zapomnę tej chwili. – wspomina Curtis Hartsell.
Zib nie mógłby być szczęśliwszy w swoim nowym domu u boku kochającego taty. Psiak, który kiedyś tak bardzo cierpiał, że nawet nie mógł być pogłaskany, teraz ciągle chcę się tulić i łasić. Curtis natomiast jest niezwykle szczęśliwy, że zdecydował się na adopcję Ziba.
Nie potrafię nawet opisać, jak bardzo czuję się szczęśliwszy i spełniony. To wspaniałe, że mogę każdego dnia dawać mu tyle miłości. – dodał Curtis Hartsell.