Pies ze schroniska nie pozwala się do siebie zbliżyć. Siedzi w kącie i tuli się do ściany
Dwa i pół tygodnia temu oficerowie kontroli zwierząt odnaleźli psa uwięzionego w lesie. Ktoś przymocował gruby skórzany pas do szyi czworonoga i przypiął go do łańcucha, a następnie przywiązał go do drzewa. Pies był chudy, brudny i przerażony.
„Ten pies miał bardzo smutną przeszłość. Nie sądzę, że kiedykolwiek dowiemy się, przez co przeszedł, ale kiedy go znaleźliśmy, mieliśmy pewność, że jego wcześniejsze życie musiało być bardzo przykre.” – powiedziała Courtney Bellew, dyrektor ds. ratownictwa i rehabilitacji zwierząt w SNARR.
Oficerowie dostarczyli psa do schroniska dla zwierząt w Whitfield County. Nadano mu imię Stewart. Niestety, nikt nie był w stanie nawet zbliżyć się do czworonoga.
„Nie chciał, aby ktokolwiek go dotykał. Kiedy ktoś chciał do niego podejść, on warknął, a potem ukrył się w kącie i odwrócił pyszczek w stronę ściany. Był naprawdę przerażony.” – opowiadają wolontariusze.
Pracownicy schroniska nie mogli nawet zdjąć skórzanego paska z szyi Stewarta.
„Stewart był tak zestresowany naszą obecnością, że wpadliśmy na inny pomysł. Stwierdziliśmy, że pozwolimy mu się wyluzować. Przez pierwsze kilka dni nikt nie próbował się do niego zbliżyć.”
Wolontariuszka Rebecca Rood wiedziała, że Stewart będzie miał trudności ze znalezieniem domu z powodu swojego panicznego strachu przed ludźmi.
„Jego widok był naprawdę bolesny. Musiał kiedyś wiele wycierpieć.”
Rebecca postanowiła pomóc Stewartowi, więc zrobiła mu kilka zdjęć i opublikowała je na Facebooku. Fotografie zobaczyła Courtney Bellew, która zdecydowała się pomóc psu.
„Kiedy zobaczyłam jego zdjęcia przy ścianie, od razu wiedziałam, że muszę mu pomóc.” – przyznała kobieta.
Bellew wyciągnęła Stewarta ze schroniska i zawiozła go do lokalnej kliniki weterynaryjnej.
Lekarz znieczulił Stewarta, aby nie stresować go badaniami. Dzięki temu był również w stanie usunąć pas z szyi czworonoga. Kiedy Stewart obudził się bez paska, wyglądał jak całkiem inny pies.
„Ten pasek na szyi był ciężarem jego przeszłości. Gdy tylko go zdjęliśmy, on zaczął się otwierać. Merdał ogonem.” – powiedziała Bellew.
Stewart nadal przebywa w klinice weterynaryjnej, podczas gdy Bellew szuka dla niego odpowiedniej rodziny zastępczej.
Stewart zaczął się nawet bawić!
„Widok bawiącego się Stewarta jest naprawdę niesamowity. On prawie cały czas macha ogonem i chce podawać swoją łapę. Stewart potrzebował naprawdę wiele miłości, aby się otworzyć.”
„Kiedy wysłałam filmik ze Stewartem Rebecce Wood, ona nie mogła przestać płakać. Była naprawdę wzruszona.”
Pies ma wciąż przed sobą długą drogę, a jej ostatecznym celem jest znalezienie wiecznego domu.
„Myślę, że będzie potrzebował bardzo cierpliwego opiekuna. Nie sądzę, żeby mógł po prostu wejść do każdego domu. Stewart potrzebuje kogoś z doświadczeniem. Chciałabym, żeby znalazł spokojny dom, najlepiej bez innych psów.”