Pies w tragicznym stanie leży na ziemi. Nagle słyszy pewien głos, a jego ogon zaczyna machać
Pies o imieniu Holden jest dowodem na to, jak silna potrafi być chęć życia, nawet u tak zabiedzonego psa. Jego stan oceniano początkowo na tragiczny, psiak był wygłodniały i wyraźnie zaniedbany. To był cud, że żył. Holden ważył 11 kg, około 6 kg mniej niż powinien. Jego właściciel okazał się nie być tym wymarzonym. Psiak został mu odebrany podczas nalotu policji w sprawie nielegalnego obrotu narkotykami.
Pies, który tak bardzo chciał żyć
Holden to pies o ogromnej woli życia. Mimo złego stanu zdrowia, widocznego zaniedbania i zagłodzenia, nie dawał za wygraną. Pupil ważył o wiele mniej niż powinien i najwyraźniej był głodzony, ponieważ zawsze, kiedy w schronisku dostawał jedzenie, chował je. Holden trafił tam po interwencji policji w swoim domu, kiedy okazało się, że jego właściciel zamieszany jest w handel narkotykami. Pies nie miał łatwego życia, ale w końcu był bezpieczny.
Niestety, nie na długo, ponieważ schronisko, do którego trafił, było przepełnione, przez co nie mógł tam zostać na stałe. Dlatego po nakarmieniu, owinięty w koc Holden czekał w strefie przyjęć do momentu, aż personel schroniska pilnie wystawił ogłoszenie, że poszukują dla niego domu tymczasowego lub stałego. Poza brakiem domu, nad psem ciążyło coś jeszcze.
Okazało się podczas prześwietlenia rentgenowskiego u weterynarza, że pies ma guza, który utrudnia mu nawet jedzenie czegokolwiek. To dlatego Holden nie jadł, a chował jedzenie na później.
Holden nie tracił nadziei
Zdumiewające było to, że pomimo wszystkiego, przez co przeszedł, ogon Holdena wciąż reagował entuzjastycznym machaniem nawet na najmniejsze gesty życzliwości. Psiak miał silną wolę walki o przeżycie i nadal tkwiła w nim szczenięca radość. To był dobry znak! Pracownicy schroniska zabrali go na operację wycięcia guza.
Po przebudzeniu, chociaż czuł się trochę zdezorientowany, na dźwięk znajomego głosu jego ogon natychmiast zaczął machać! Ta wrodzona pozytywność pomogła Holdenowi zrobić ogromne postępy w nadchodzących dniach. Pierwszym dużym krokiem było opuszczenie przepełnionego schroniska na dobre, co szczęśliwie zaaranżowała Releash Atlanta.
Wolontariuszka o imieniu Ashley wzięła Holdena, a kiedy znalazł się w jej samochodzie, uściskała go i zrobiła mu kilka zdjęć, aby go rozweselić. Szybko znalazła mu też dom zastępczy u doświadczonej psiej mamy, Melissy Lentz.
W jej domu Holden został przywitany z otwartymi ramionami. Czworonóg nadal wymaga opieki weterynaryjnej, jednak dzięki dobroduszności wielu osób, znów może poczuć, czym jest radosne życie. Spokojnie w domu Melissy może dochodzić do siebie. Trzymamy za niego kciuki!