×

Mężczyzna zauważa, że coś rusza się w starej oponie samochodowej. To odkrycie okazuje się zbawienne.

Można powiedzieć, że ratownicy widzieli najgorsze z najgorszych rzeczy jeśli chodzi o porzucone i zaniedbane zwierzęta. Niestety, taka jest natura ich pracy, ale Ci dobrzy ludzie robią to, ponieważ naprawdę chcą nieść pomoc.

Reklama

Podczas gdy ratownicy muszą być przygotowani na oglądania zwierząt w stresujących warunkach, od czasu do czasu zdarzają się przypadki, które poruszają ich w stopniu którego nigdy nie doświadczyli. Zwierzęta zmuszone do radzenia sobie samemu, pozostające z niewielkim lub bez żadnego schronienia potrafią być w bardzo złym stanie do czasu, kiedy dotrą do nich ratownicy.

Tak właśnie było w przypadku jednej biednej istotki z Puerto Peñasco w Meksyku…

Pewien mężczyzna przejeżdżał przez peryferia miasta obok składowiska odpadów. Nagle jego uwagę przykuł obiekt na środku drogi. Była to stara opona. Niby nic nadzwyczajnego w tej okolicy, jednak mężczyzna dostrzegł, że w środku przedmiotu coś się poruszyło…

Reklama

http://honesttopaws.com/wp-content/uploads/sites/5/2017/06/dog-tire-3.jpg

Postanowił przyjrzeć się temu bliżej i poszedł w kierunku opony. Kiedy był już wystarczająco blisko, żeby zdać sobie sprawę co jest w środku, był oszołomiony. Jego oczom ukazał się wychudzony, chory pies, ze strasznie skołtunionym futrem.

http://honesttopaws.com/wp-content/uploads/sites/5/2017/06/dog-tire-2.jpg

Człowiek wiedział, że musi działać szybko, aby zapewnić zwierzęciu szansę na przeżycie. Natychmiast zadzwonił do Claudii Ortega, kierowniczki kliniki weterynaryjnej. Kobieta przyjechała na miejsce bardzo szybko.

Reklama

http://honesttopaws.com/wp-content/uploads/sites/5/2017/06/dog-tire-1.jpg

Umieściła chorego psa w skrzynce transportowej i zabrała do CWOB, gdzie mógł zostać poddany pełnym badaniom lekarskim.

„Myślę, że opona była jej schronieniem” – powiedział w wywiadzie Christi Camblor, założyciel CWOB. „Najwyraźniej żyła tam radząc sobie sama przez miesiące jeśli nie lata”.

Suczka, którą ostatecznie nazwano Yoko, miała około 8 lat. Początkowo była zdystansowana wobec kobiety, która ją uratowała, jednak z czasem zaczęła ufać Claudii. Wraz ze strasznymi pchłami, kleszczami i zarażonym futrem, Claudia zauważyła, że Yoko na brzuchu ma owrzodzoną ranę. Lekarze wierzyli, że jeśli nie okaże się ona rakiem, będą świadkami jak suczka powróci do zdrowia w ich klinice.

„Suczka była w fatalnej kondycji. Była długowłosym psem potarganym do szpiku kości. Musieli ją ogolić, a kiedy to zrobili cała pokryta była kleszczami i pchłami”.

http://honesttopaws.com/wp-content/uploads/sites/5/2017/06/dog-tire-4.jpg

Cudem, tylko kilka dni później suczka była wystarczająco wyleczona, aby Claudia mogła zabrać ją do domu. Zostanie pod jej opieką do czasu znalezienia nowego kochającego domu. Nie trzeba dodawać, że Yoko dała się zabrać w nowe miejsce bez większego sprzeciwu.

Reklama

Oczywistym jest, jak bardzo życie suczki poprawiło się od czasu kiedy została ocalona.

http://honesttopaws.com/wp-content/uploads/sites/5/2017/06/dog-tire-6.jpg

Podąża ona za Claudią dookoła i macha ogonem zachowując się jak stały psi towarzysz – powiedział Christi o zauważalne zmianie nastroju Yoko.

Podczas gdy Yoko musiała zmierzyć się z pewnymi problemami medycznymi, personel CWOB nie tracił nadziei na jej pełne wyzdrowienie. Oczekiwali, że suczka będzie gotowa do adopcji już w ciągu kilku tygodni. Wystarczy spojrzeć na twarz uratowanej Yoko – to bezcenne!

http://honesttopaws.com/wp-content/uploads/sites/5/2017/06/dog-tire-7.jpg

Yoko była kompletnie innym zwierzęciem zanim została wyleczona w CWOB. Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu znajdzie kochający dom.

Reklama

Może Cię zainteresować