Zabrał konającego psa ostatni raz na plażę. Nie myślał, że będzie im towarzyszyć taki tłum
Relacja, która potrafi połączyć nas z psami, prawie zawsze zamienia się w przyjaźń na lata. Cieszymy się z tego, jak nasz kumpel rośnie, martwimy, gdy coś mu dolega i śmiejemy, gdy niechętnie chce założyć zimowy kubraczek. Niestety nadchodzi taki dzień, w którym musimy rozstać się z członkiem naszej rodziny.
Dokładnie przez to samo przechodził Mark Woods z Wielkiej Brytanii. Wiedział, że jego pies umiera i będzie musiał go uśpić, aby oszczędzić mu cierpień. Chciał jednak zrobić coś, co będzie najpiękniejszym pożegnaniem, jakie tylko Orzeszek mógłby mieć.
W dniu 12 listopada 2016 roku o 09:30 stawił się na plaży Porth Beach w Kornwalii. Wcześniej o swoich zamiarach poinformował ludzi w poście na Facebooku. Nie spodziewał się, że tak będzie wyglądać pożegnanie jego przyjaciela…
Owinięty w kocyk 18-letni chart został przeniesiony na plażę przez swojego właściciela.
Ostatnimi tygodniami Orzeszek bardzo cierpiał. Markowi pękało serce na ten widok, dlatego zdecydował, że uśpi psa. Chciał, aby czworonóg nie czuł bólu…
'Walk with Walnut', hundreds of dog owners join man on final walk of #London https://t.co/uX1BpIXpkx pic.twitter.com/3zJnCBlOTN
— londonuk (@london_uknews) 12 listopada 2016
Mark przygotował stosowne pożegnanie: poprosił, aby w ostatnim spacerze po plaży towarzyszyli Orzeszkowi wszyscy jego znajomi. Nie spodziewał się, że do Port Beach przyjadą ludzie z całego kraju.
Wszyscy pojawili się tam w jednym celu – aby godnie pożegnać Orzeszka i wesprzeć jego właściciela.
Walk with Walnut: dog owners are sharing memories of their own… https://t.co/bEVqA3VlUL #Cornwall #Kernow pic.twitter.com/9mPKPi9fvM
— Cornwall/Kernow (@CornwaII) 13 listopada 2016
Orzeszek sam nie miał siły spacerować, ale dzielnie wytrwał w ramionach swojego właściciela.
Każdy chciał się z nim pożegnać. Podchodzili dorośli, dzieci i inne psiaki. Na koniec Mark pozwolił Orzeszkowi ostatni raz zamoczyć łapki w wodzie…
Photos: A walk with Walnut at Porth Beach https://t.co/wSAxGxI9aH pic.twitter.com/d5W6riXBCg
— DogFriendlyCornwall (@cornwall4dogs) 12 listopada 2016
Następnego dnia Mark musiał pożegnać się na zawsze ze swoim przyjacielem.
Wyszeptałem mu kilka słów do ucha i podziękowałem za wspaniałe lata, które nam ofiarował.
Mark na swoim profilu na Facebooku dziękował wszystkim za okazane wsparcie i za to, że ponad sto osób pojawiło się tego dnia z nim na plaży. Tęskni za Orzeszkiem, ale wie, że tam, gdzie teraz jest już nie cierpi.