Po miesiącu rozłąki, żołnierz spotyka psa, z którym zaprzyjaźnił się podczas misji w Iraku
Zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, jeżeli musiałbyś nagle wyjechać i zostawić swojego najlepszego przyjaciela? Właśnie taka sytuacji przytrafiła się jednemu z żołnierzy podczas misji w Iraku. Postanowił on jednak zrobić wszystko, aby zabrać uratowanego psa ze sobą do domu.
Podczas misji w Iraku żołnierz Ken Wyrsch uratował psa i wyjątkowo się z nim zaprzyjaźnił. Nadszedł jednak czas wyjazdu, a jak wiadomo, przetransportowanie psa do innego kraju nie jest proste. Ken zawsze powtarzał sobie słowa: „Nie zostawiaj przyjaciela za sobą, nie możesz tego zrobić.”
Mimo że Ken wyjechał z Iraku, cały czas myślami był ze swoim futrzanym przyjacielem. Miesiąc później, pies został szczęśliwie przewieziony do domu swojego nowego pana.
Kena i Olliego połączyła wyjątkowa relacja. Żołnierz docenił psa za wyjątkową lojalność i oddanie.
„Pierwszy raz zobaczyłem go przed wyjściem na misję. On czekał za mną, aż wrócę. Od tego czasu byliśmy praktycznie nierozłączni.” – opowiada Ken.
„Zdałem sobie sprawę, że nie mogę zostawić Ollie w Iraku. Ze względu na wojnę, mógłby tutaj sam nie przeżyć. W tym kraju nie traktuje się zwierząt dobrze” – dodaje Ken.
Żołnierz o sytuacji powiadomił organizację SPCA International. Właśnie wtedy rozpoczął się proces pomagający czworonogowi w dalekiej podróży.
Organizacja zorganizowała zbiórkę. W krótkim czasie zebrano wystarczającą sumę, aby opłacić podróż psa.
„Ollie ma wspaniałą osobowość i zdecydowanie jest tego wszystkiego wart.” – mówi Ken.