Na posesji w Lublinie znajdował się wrak psa. Kiedyś był owczarkiem niemieckim
Kobieta z Lublina okazała się być prawdziwym potworem. Od lat przetrzymywała na swojej posesji suczkę w typie owczarka niemieckiego, która gasła w oczach. Psina była wychudzona i zaniedbana do granic wytrzymałości, a do tego nie wiedziała, co to wolność, ze względu na łańcuch na jej szyi. Suczkę odebrano właścicielce przez fundację EX GE w ostatniej chwili. Nie wiadomo, ile jeszcze wytrzymałaby w tak skrajnych warunkach. Jej widok wzbudza wiele emocji.
Zabiedzona suczka w typie owczarka niemieckiego ledwo żyła
Pracownicy instytucji zajmującymi się ratowaniem zwierząt są przyzwyczajeni do widoku zabiedzonych zwierząt. Niestety, jest to część ich pracy i choćby każdy z nich chciałby, aby w końcu zwierzęta przestały cierpieć, wciąż wiele ludzkich potworów chodzi po świecie. Interwencja u pewnej 50-letniej kobiety z Lublina to potwierdza.
Po otrzymaniu zgłoszenia pracownicy Fundacji EX GE postanowili działać od razu. Po dotarciu na posesję kobiety zobaczyli coś, co naprawdę chwyciło ich za serca. Znaleźli tam skrajnie zabiedzoną suczkę w typie owczarka niemieckiego w stanie agonalnym, która w niczym nie przypominała majestatycznego psa swojej rasy.
To było naprawdę okropne! Nie dało się opisać, jak kobieta mogła dopuścić się czegoś takiego. Trzymała suczkę na łańcuchu, w zimnej budzie, bez dostępu do jedzenia. Widać było, że psina jest schorowana, ma zapalenie uszu i nie ma śladu po pięknej sierści, którą zapewne kiedyś miała. Kira, bo ta ma na imię znaleziona psina, jest praktycznie łysa. Łzy, kiedy się na nią patrzy, same lecą do oczu.
Suczkę uratowano dzięki sąsiadce
O tym, że na jednej z posesji znajduje się pies potrzebujący pilnej pomocy, fundację zawiadomiła sąsiadka. Wcześniej wielokrotnie interweniowała u właścicielki czworonoga i prosiła ją o to, aby poprawiła warunki życia psa. Niestety bezskutecznie, kobieta bez serca nic nie robiła sobie z uwag sąsiadki i dalej zaniedbywała psa.
Sąsiadka kobiety poinformowała nas, że właścicielka psa nie reagowała na jej prośby i kompletnie je ignorowała. Wtedy zgłosiła sprawę jednej z lokalnych organizacji prozwierzęcych, ale mimo tego, że przedstawiciel miał kilka razy pojawić się u właścicielka owczarka i widzieć, w jakim ten pies jest stanie, nie wdrożył żadnych procedur, aby pomóc zwierzęciu. – powiedziała w rozmowie z TVBN24 Marta Włosek z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE.
Suczkę w asyście policji zabrano z posesji. Lubelska policja prowadzi w tej sprawie postępowanie. Psinka po odebraniu z posesji trafiła pod opiekę weterynaryjną i otrzymała pomoc. Została wykąpana i przebadana. Mamy nadzieję, że niebawem otrzyma szansę na kochający dom, a jej była właścicielka otrzyma należytą karę za swoje postępowanie.