Stracili swojego huskiego w pożarze. Kilka dni później widzą dziwnego psa w wiadomościach
Roczny pies o imieniu Max mieszkał ze swoją rodziną, odkąd był szczeniakiem. Czworonóg najbardziej lubił spędzać czas na zewnątrz wraz z dwiema ludzkimi siostrami i bawić się z nimi w nieskończoność. Rodzina nie mogła kochać psiaka bardziej, ale kiedy pożar pustoszący Kalifornię, dotarł do ich domu, martwili się, że mogą stracić Maxa na zawsze.
Max mieszkał ze swoją rodziną od małego
8 listopada do domu dotarł pożar pustoszący Kalifornię
Dom Yeagerów znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie. Michel Yeager natychmiast zerwał się z pracy i pojechał odebrać starszą córkę ze szkoły, a młodszą od dziadków. Następnie pojechał po Maxa. W tym momencie ogień zajął już dom.
„Mamy dość duże podwórko, a gdy Max się czegoś bał, zawsze chował się pod naszym gankiem. Nie mogłem jednak się już do niego dostać. Byłem kompletnie przerażony.” – opowiada Michael Yeager.
Dom Yeagerów został całkowicie zniszczony
Pod koniec tego dnia rodzina Yeagerów była prawie pewna, że ich domu już nie ma. Niestety ich obawy okazały się być słuszne. 10 listopada otrzymali potwierdzenie, że ich dom został całkowicie spalony.
„Byliśmy zdruzgotani. Nie dość, że nasz dom został zniszczony, to nadal nie wiedzieliśmy, co z Maxem. Wiedzieliśmy jednak, że nie poddamy się łatwo.”
Rodzina rozpoczęła poszukiwania psa
Mimo że szanse Maxa wydawały się niewielkie, rodzina Yeagerów nie chciała się poddać. Opublikowali post o zaginięciu ukochanego psa na Facebooku, mając nadzieję, że ktoś go widział.
Przeglądając tablicę na Facebooku, rodzina w pewnym momencie natknęła się na filmik z udziałem czworonoga, który został znaleziony w ogniu. Nosił imię Max.
„Na początku myśleliśmy, że to nie może być on. Max miał grube i piękne futro, a pies na filmie zupełnie nie przypominał naszego wesołego i energicznego psiaka. Mimo wszystko postanowiliśmy obejrzeć tego czworonoga, aby mieć 100-procentową pewność.”
Yeagerowie pojechali na spotkanie z psem z filmiku
„Gdy pokazano nam obrożę, w której znaleziono tego psa, to od razu wiedzieliśmy, że to jednak nasz Max. Serca podeszły nam do gardeł.”
Chwila pełna emocji
„Gdy zobaczyliśmy Maxa, wszyscy zaczęliśmy płakać. Jego futro było spalone, a on nie wyglądał dobrze. Pomimo całego bólu nasz piesek był jednak niezwykle szczęśliwy, gdy nas zobaczył. Na zewnątrz cierpiał, ale w środku wciąż był naszym wesołym Maxem. Spotkanie było pełne emocji. Nasze córki tak bardzo go kochają.”
Piesek cały czas znajduje się pod opieką medyczną
Obecnie Max odzyskuje swoje zdrowie w szpitalu weterynaryjnym i chociaż jego stan nie jest dobry, wszyscy są przekonani, że wkrótce poczuje się lepiej. Zajmie to trochę czasu, ale teraz, gdy jest ze swoją ukochaną rodziną, będzie mu dużo łatwiej.
„Weterynarze powiedzieli, że on potrzebuje czasu. Najważniejsze jednak, że Max żyje i znów jest z nami!”