Znaleźli zwierzaka przed swoimi drzwiami. Był tak mały, że wyglądem przypominał mysz
Shayna i Brandon mieszkają na Bali, a ich największą miłością są zwierzęta. Nie potrafią przejść obojętnie obok istoty, która potrzebuje pomocy.
Reklama
Dlatego też nikt nie miał wątpliwości, że para zajmie się malutkim kotkiem, który pewnego dnia pojawił się przed ich drzwiami. Na początku myśleli, że to myszka, ale po dłuższej chwili zorientowali się, że właśnie patrzą na najmniejszego kotka, jakiego kiedykolwiek widzieli!
Ciężko im było uwierzyć, że to kot!
Para nigdy nie widziała takiej kruszynki.
Nazwali go Lilu. Trafił do nich jako jedyny ocalały z miotu.
Od razu się nim zaopiekowali. Nie było chwili do stracenia.
Lilu została zaakceptowana przez wszystkich domowników – na czele z psem.
Mimo, że nie wiedział, jak ma się bawić z taką kruszynką, dbał o nią cały czas.
Lilu co godzinę musiała dostawać mleko. Dość absorbujące zajęcia, ale para robiła to z wielką nadzieją, że kotek będzie silny.
Szczególnie polubił pieszczoty.
Każdy od razu zakochiwał się w maleństwie!
Niestety po pierwszym tygodniu regularnego karmienia, waga Lilu nie zmieniała się. Shayna i Brandon zaczęli się martwić, ale weterynarz uspokajał ich, że wszystko jest w porządku.
Niestety w kolejnym tygodniu nic się nadal nie zmieniało. Lilu chciała nauczyć się chodzić i to dzięki temu para wierzyła, że zwierzątko dojdzie do siebie.
Niestety pewnej nocy, gdy chcieli nakarmić maleństwo, zauważyli, że nie otwiera oczu…
Mała księżniczka odeszła we śnie. Shayna i Brandon byli zrozpaczeni. Wierzyli do ostatniej chwili, że Lilu wydobrzeje…
Reklama